Jesteśmy chłopami pańszczyźnianymi. Kapitalizm się skończył, świat zaś znalazł się w momencie narodzin nowego feudalizmu spod znaku cyfrowej rewolucji i algorytmów. Brzmi jak teoria spiskowa?
Konserwatyści jak zwykle widzą pewne problemy, ale nie potrafią dostrzec ich przyczyn. Kapitalizm się nie skończył. On działa tak jak ma działać właśnie. System, którego istotą jest akumulacja kapitału prowadzi do technofaszyzmu i skrajnych nierówności.
Trudno jednak Varoufakisa nazwać konserwatystą, albo kimś kto nie widzi problemów kapitalizmu.
Jedno może prowadzić do drugiego, kapitalizm – jakby by nie był zły – nie jest jednak tym samym, co technofeudalizm. Podobnie jak przeziębienie może prowadzić do zapalenia płuc. Granica jest nieostra, ale jednak jakaś jest. A różnica jest, wdaje się, znacząca.
Jasne że współczesny kapitalizm gdzie coraz większą rolę odgrywają usługi a nie produkcja, to nie to samo co kapitalizm XIX - wieczny który opisuje marksistowska definicja, ale to nie jest feudalizm. Za ten dostęp do chmury płaci się pieniędzmi a nie pańszczyzną.
To nie jest feudalizm, to jest technofeudalizm. Nie jesteś przywiązany do ziemi, do której musisz mieć dostęp, by móc się wyżywić; jesteś przywiązany do usług, do których musisz mieć dostęp, by móc się wyżywić. Już nie chodzi o środki produkcji kontrolowane przez Twojego szefa kapitalistę – możesz być swoim własnym “szefem” “kapitalistą”, a i tak musieć opłacać dzisiejszy odpowiednik “renty feudalnej”.
Więc Google i Microsoft mogą sobie na przykład radośnie wciskać “AI” do swoich rozwiązań biurowych i kazać Ci w dodatku płacić za nie więcej, bo co zrobisz? Gdzie pójdziesz? Nic nie zrobisz i nigdzie nie pójdziesz.
A jak chcesz przykład, gdzie nie dochodzi już nawet do transakcji, tylko Twój czas i uwaga są bezpośrednio “pobierane”, to spójrz na niemożliwe do przeskoczenia reklamy, albo opcje takie jak z reklamami w Jeepach:
Jasne, są alternatywy – do bycia chłopem pańszczyźnianym też jakieś tam były. Ale dostępne są tylko dla niewielkiej garści odważnych, tak jak alternatywy z czasów pańszczyzny i feudalizmu. I są coraz trudniejsze do ogarnięcia – 5 lat temu kupiłem jeszcze telewizor “nie smart”, dziś już takich opcji w ogóle nie ma, a producent mojego starego telewizora śmieje mi się dosłownie w twarz w odpowiedzi na mojego maila.
Jak rozumiem kapitalizm ma pewną konkretną definicję która nie obejmuje ideii pieniądza i handlu jako takiego.
Z wikipedii:
Kapitalizm – system gospodarczy oparty na prywatnej własności środków produkcji i w konsekwencji czerpania z nich zysku
Teraz amazon, microsoft i inni nie mają środków produkcji. Teraz mają AWS, Azure do których wykupujesz dostęp i z tego czrpią największe zyski.
Do tego darmowa praca w trenowanie SI na tekstach z internetu or rozwiązywanie captcha. Giganci technologiczni sprzedają ideę SI którą zrobili z kradzionej pracy na giełdzie aby ich akcje miały większy numerek.
Tutaj nie ma już produkcji dóbr jest tylko obrót propagandą, ideami i hajpem oraz udostępnianie serwerów oraz danych za skromny czynsz (subskrypcję).
Konserwatyści jak zwykle widzą pewne problemy, ale nie potrafią dostrzec ich przyczyn. Kapitalizm się nie skończył. On działa tak jak ma działać właśnie. System, którego istotą jest akumulacja kapitału prowadzi do technofaszyzmu i skrajnych nierówności.
Trudno jednak Varoufakisa nazwać konserwatystą, albo kimś kto nie widzi problemów kapitalizmu.
Jedno może prowadzić do drugiego, kapitalizm – jakby by nie był zły – nie jest jednak tym samym, co technofeudalizm. Podobnie jak przeziębienie może prowadzić do zapalenia płuc. Granica jest nieostra, ale jednak jakaś jest. A różnica jest, wdaje się, znacząca.
Jasne że współczesny kapitalizm gdzie coraz większą rolę odgrywają usługi a nie produkcja, to nie to samo co kapitalizm XIX - wieczny który opisuje marksistowska definicja, ale to nie jest feudalizm. Za ten dostęp do chmury płaci się pieniędzmi a nie pańszczyzną.
To nie jest feudalizm, to jest technofeudalizm. Nie jesteś przywiązany do ziemi, do której musisz mieć dostęp, by móc się wyżywić; jesteś przywiązany do usług, do których musisz mieć dostęp, by móc się wyżywić. Już nie chodzi o środki produkcji kontrolowane przez Twojego szefa kapitalistę – możesz być swoim własnym “szefem” “kapitalistą”, a i tak musieć opłacać dzisiejszy odpowiednik “renty feudalnej”.
Więc Google i Microsoft mogą sobie na przykład radośnie wciskać “AI” do swoich rozwiązań biurowych i kazać Ci w dodatku płacić za nie więcej, bo co zrobisz? Gdzie pójdziesz? Nic nie zrobisz i nigdzie nie pójdziesz.
A jak chcesz przykład, gdzie nie dochodzi już nawet do transakcji, tylko Twój czas i uwaga są bezpośrednio “pobierane”, to spójrz na niemożliwe do przeskoczenia reklamy, albo opcje takie jak z reklamami w Jeepach:
Jasne, są alternatywy – do bycia chłopem pańszczyźnianym też jakieś tam były. Ale dostępne są tylko dla niewielkiej garści odważnych, tak jak alternatywy z czasów pańszczyzny i feudalizmu. I są coraz trudniejsze do ogarnięcia – 5 lat temu kupiłem jeszcze telewizor “nie smart”, dziś już takich opcji w ogóle nie ma, a producent mojego starego telewizora śmieje mi się dosłownie w twarz w odpowiedzi na mojego maila.
Jak rozumiem kapitalizm ma pewną konkretną definicję która nie obejmuje ideii pieniądza i handlu jako takiego.
Z wikipedii:
Teraz amazon, microsoft i inni nie mają środków produkcji. Teraz mają AWS, Azure do których wykupujesz dostęp i z tego czrpią największe zyski.
Do tego darmowa praca w trenowanie SI na tekstach z internetu or rozwiązywanie captcha. Giganci technologiczni sprzedają ideę SI którą zrobili z kradzionej pracy na giełdzie aby ich akcje miały większy numerek.
Tutaj nie ma już produkcji dóbr jest tylko obrót propagandą, ideami i hajpem oraz udostępnianie serwerów oraz danych za skromny czynsz (subskrypcję).
deleted by creator