📜 Peter Joseph w swoim niedawnym tekście „The Left Does Not Exist” (Lewica nie istnieje) argumentuje, że współczesny podział polityczny na lewą i prawą stronę to sztuczna i propagandowa konstrukcja, która utrwala istniejący porządek społeczny, zamiast go kwestionować.
- Fałszywy dualizm Joseph zauważa, że od XVIII wieku, począwszy od francuskiej rewolucji, pojęcia „lewica” i „prawica” miały jedynie znaczenie przestrzenne – odnosiły się do tego, kto siedział po której stronie sali. Z czasem nabrały charakteru moralnego i ideologicznego: „lewica” miała symbolizować zmianę, „prawica” – stabilność. Jednak w praktyce – twierdzi autor – te kategorie nie mają trwałej treści. Lewica zawsze była ruchomym kierunkiem oporu, a nie zbiorem spójnych wartości.
- Lewica jako konstrukt relacyjny To, co w jednym okresie uznaje się za lewicowe, w innym staje się prawicą. Przykładem są klasyczni liberałowie XIX wieku, którzy byli postępowi w walce z monarchią, lecz dziś stanowią fundament neoliberalnego konserwatyzmu. Oś polityczna jest więc relatywna, a mówienie o „stałej lewicy” to pomylenie kierunku krytyki z tożsamością.
- Prawica jako stabilna siła W przeciwieństwie do płynnej lewicy, „prawica” zachowuje ciągłość – zawsze broni tego, co istnieje. W monarchiach wspierała królów, w kapitalizmie broni rynku, w teokracjach – religii. Jej zasadą jest utrzymanie hierarchii i porządku, niezależnie od epoki. Dzięki temu potrafi wchłaniać i neutralizować opozycję – np. przekształcać feminizm w „równouprawnienie w kapitalizmie” czy ekologizm w „zielony wzrost”.
- Opozycja kontrolowana System potrzebuje pozoru konfliktu, aby wydawać się demokratyczny. Dlatego „lewica” i „prawica” są dwiema stronami tego samego mechanizmu, który rozładowuje społeczne napięcia, nie zmieniając niczego strukturalnie. Wybory stają się teatrem, a różnice między partiami – marketingową iluzją, podobną do rywalizacji marek typu Apple i Samsung. Obywatele stają się konsumentami ideologii, a nie uczestnikami realnej zmiany.
- Polaryzacja jako narzędzie kontroli Podział na lewicę i prawicę działa jak cybernetyczny system regulacji, podobny do termostatu – gdy napięcia społeczne rosną, system dopuszcza „lewicowy upust pary”, a gdy stabilność słabnie, wzmacnia „prawicowe” odruchy porządku. W rezultacie społeczeństwo oscyluje między dwiema stronami, nigdy nie wychodząc poza ustalone granice.
- Lewica jako fałszywe sumienie systemu Joseph konkluduje, że współczesna „lewica” – od partii socjaldemokratycznych po progresywne NGO – działa w praktyce jako moralne alibi kapitalizmu. Zamiast dążyć do zmiany systemu, uczłowiecza go, zarządza nierównościami i dostarcza emocjonalnego katharsis poprzez protesty. Władza potrzebuje takiej krytyki, by wyglądać na otwartą i pluralistyczną, podczas gdy rzeczywiste struktury władzy i własności pozostają nietknięte.
- Wniosek Podział na lewicę i prawicę to klatka percepcji – ramy, w których ludzie mogą mówić o zmianie, nie zbliżając się do niej wcale. System potrzebuje swoich przeciwników tak samo, jak potrzebuje swoich obrońców. Lewica, w tej interpretacji, nie istnieje jako realna siła emancypacyjna – jest symptomem i narzędziem systemu, który udaje, że pozwala na sprzeciw, by utrzymać własną stabilność.
❓Jak ta interpretacja ma się do anarchizmu? Analiza
- Filozoficznie: anarchizm wychodzi poza binarność Peter Joseph mówi, że lewica nie istnieje, bo to pojęcie ma charakter relacyjny — zawsze definiuje się poprzez sprzeciw wobec czegoś, a nie poprzez własną, trwałą treść. Anarchizm natomiast (w swojej głębszej, klasycznej formie) właśnie próbuje przekroczyć ten schemat: • nie przeciwstawia się tylko „prawicy” lub „kapitalizmowi”, • ale kwestionuje samą zasadę hierarchii i dominacji — politycznej, ekonomicznej, religijnej, militarnej czy nawet kulturowej. Dlatego w logice Josepha anarchizm nie jest „lewicowy” ani „prawicowy” tylko poza tym układem. Nie próbuje go zrównoważyć, lecz zdemontować – razem z językiem i instytucjami, które utrzymują iluzję dualizmu. Można powiedzieć, że anarchizm to „wyjście z gry”, którą opisuje Joseph. Nie chce uczestniczyć w rytualnym wahadle systemu, tylko usunąć sam mechanizm wahadła.
- Systemowo: anarchizm burzy „homeostazę” systemu Joseph tłumaczy, że lewica i prawica pełnią w systemie kapitalistycznym rolę regulatorów emocji społecznych – jak termostat, który wypuszcza frustrację, by nie doszło do eksplozji. „Lewica” ma rozładowywać napięcie, a „prawica” przywracać porządek. Obie strony są potrzebne, żeby system mógł się sam stabilizować. Anarchizm natomiast odrzuca samą ideę centralnej kontroli i homeostazy. Nie chodzi w nim o „równowagę między skrajnościami”, ale o autonomiczną samoorganizację bez centrum. Dlatego z punktu widzenia Josepha, autentyczny anarchizm jest jedynym ruchem naprawdę systemowo niebezpiecznym — bo nie daje się wchłonąć, zneutralizować ani zreformować w ramach kapitalistycznego państwa.
- Praktycznie: anarchizm jako realna alternatywa Joseph nie mówi o tym wprost, ale jego diagnoza prowadzi właśnie w stronę post-państwowych i post-kapitalistycznych modeli organizacji społecznej — a więc dokładnie w stronę myślenia anarchistycznego (albo przynajmniej konfederacyjno-komunalnego, jak u Bookchina). W jego ujęciu: • „lewica” to opozycja dozwolona przez system, • anarchizm to opozycja niezarządzalna — czyli niebezpieczna, bo autentyczna. Tam, gdzie socjaldemokracja czy progresywny liberalizm próbują „uczłowieczyć kapitalizm”, anarchizm mówi: „Nie łataj systemu – zbuduj coś poza nim.” To stanowisko społeczne, etyczne i egzystencjalne jednocześnie — i dokładnie taki typ myślenia postuluje Joseph.
- Konkluzja W kontekście eseju Josepha anarchizm jawi się jako naturalne przedłużenie jego analizy – kierunek myślenia, który konsekwentnie wychodzi poza fałszywy podział na lewicę i prawicę. Nie jest „bardziej lewicowy niż lewica”, lecz całkowicie antysystemowy: nie dąży do zdobycia władzy, ale do jej rozproszenia i zniesienia. Joseph nie używa słowa anarchizm explicite, ale jego krytyka lewicy i prawicy to w gruncie rzeczy opis świata z perspektywy anarchistycznej filozofii polityki — takiej, która rozumie władzę jako strukturę reprodukującą się poprzez pozór opozycji.
🏴 Ale czy anarchizm to nie lewica? Historia pokazuje, że tak
Choć historycznie anarchizm wyrósł z tradycji lewicowej, w ujęciu Josepha „lewicowość” jako etykieta jest wadliwa. Anarchizm lepiej rozumieć jako antyautorytarne podejście, które często było lewicowe, ale nie musi być zamknięte w osi lewo–prawo.
Dlaczego „lewica” (historycznie)? • Anarchizm powstaje wewnątrz XIX-wiecznego socjalizmu (Bakunin, Kropotkin), obok marksizmu. • Anarchosyndykalizm i ruchy robotnicze: IWA/AIT, CNT-FAI, rewolucja hiszpańska 1936 – jednoznacznie po stronie pracy przeciw kapitałowi i państwu. • Cele egalitarne: wspólnotowość, wzajemna pomoc, zniesienie klas i dominacji – klasyka lewicy.
Dlaczego „to zależy” (w ujęciu Josepha)? Joseph kwestionuje sam podział lewo–prawo jako narzędzie systemu. W tej ramie: • „Lewica” to ruchomy wektor oporu (etykieta, którą system potrafi wchłaniać). • Anarchizm jest anty-hierarchiczny i anty-państwowy, więc często wychodzi poza samą oś lewo–prawo. • Stąd dwie poprawne narracje równocześnie:
- „Anarchizm = lewicowe skrzydło antyautorytarne” (perspektywa historyczna),
- „Anarchizm = wyjście poza lewo–prawo” (perspektywa krytyczna Josepha/post-lewicy).
Jak to pogodzić praktycznie? Poprzez myślenie o dwóch osiach naraz: • Oś własność/kapitał ↔ wspólnotowość/równość (tu anarchizm jest wyraźnie „po lewej”), • Oś autorytet/państwo ↔ wolność/samoorganizacja (tu anarchizm jest skrajnie antyautorytarny).
W tradycyjnym, jednowymiarowym podziale politycznym (lewica–prawica) ginie to, co dla anarchizmu kluczowe: metoda (oddolna samoorganizacja, federacje, mandaty odwoływalne) i etyka (anty-dominacja). Dlatego część anarchistów woli mówić „anarchizm nie jest lewicą” – nie z powodu różnic celów z lewicą, lecz z nieufności do etykiety, która bywa kooptowana. Inni trzymają się określenia „lewicowy anarchizm”, żeby podkreślić antykapitalizm i egalitaryzm. Oba ujęcia są sensowne w zależności od kontekstu.
⚙️ Podsumowanie • Historycznie: anarchizm to lewicowy nurt antyautorytarny (socjalistyczny, egalitarny). • W logice Josepha: „lewica” to niestabilna etykieta; anarchizm lepiej postrzegać jako projekt likwidacji hierarchii – często zbieżny z lewicą, ale nie redukowalny do osi lewo–prawo.
Pełny tekst przetłumaczony na polski tutaj: https://szmer.info/post/10224997
Cała ściana tekstu oparta na błędnym utożsamieniu lewicy z lewicą parlamentarną
Przecież jest zaznaczone z czego to wszystko wynika.
W Polsce jedyne co mogłoby zażreć to coś w stylu lewicy narodowej, szczególnie w obliczu ściągania robotników z krajów trzeciego świata przez kapitaluchów, którzy chcą ich eksploatować z pominięciem prawa pracy za grosze (robią to często tzw. narodowcy, bo kiedy liczy się hajs, to już imigracja do ich januszexu im nie przeszkadza). Sam jestem kosmopolitą (choć przeciwnikiem globalizacji), brzydzę się chamskim polskim nacjonalizmem, ale nic innego nie przejdzie w tym chlewie obsranym gównem.
Polska wersja BSW nie wypali z kilku powodów, między innymi dlatego, że etatystycznym nacjonalizmem jest PiS, a antysystemowe viby daje reszta obecnej opozycji, w tym Razem, które sobie radzi i może w końcu położyć SLD do grobu.
Ciekawa rozkmina, choć ja nie przepadam za brnięciem w takie filozoficzne dysputy :p