We wtorek 18 listopada duża część internetu przestała działać z powodu awarii usług chmurowych Cloudflare. Zakłócone było funkcjonowanie usług i serwisów w Polsce. W październiku podobnej "rozrywki" dostarczyła nam awaria usług Amazona. W tej sytuacji są dwie możliwości: rozłożyć ręce z nadzieją, że jakoś to będzie (mało odpowiedzialne), albo przyjąć do wiadomości, że to kolejne dowody na to, że internet spoczywa w rękach garstki prywatnych podmiotów. Tyle się mówi o ochronie granic, ale prawda jest taka, że Polska nie jest suwerenna cyfrowo. I jakoś nie pociesza mnie fakt, że w podobnie niebezpiecznym położeniu jest wiele innych państw.