Przeklejam ważną prośbę o pomoc od aktywistki tumarianna z instagrama. Wszystkie linki poniżej:
[Post 1 (https://www.instagram.com/p/CU78BKUosyA/?utm_medium=copy_link)
[Post 2] (https://www.instagram.com/p/CVGdTkOoOCP/?utm_medium=copy_link)
[Zbiórka] (https://pomagam.pl/budzimysebastiana?fbclid=IwAR24mTYD-ABHPQEDxrQ5mNWkBRD6TzHeCvPQ5uZMXWFLiImEf5hvuYFhB44)
[Artykuł (natemat.pl)] (https://www.google.com/amp/s/natemat.pl/amp/378091,warszawa-matka-i-syn-w-spiaczce-moga-byc-eksmitowani-z-mieszkania)
Na ulicy Brzeskiej na Pradze mieszka Pani Edyta. Mieszka w kamienicy bez ogrzewania, bez ciepłej wody, wszystkie ściany zagrzybione, cały czas istnieje zagrożenie, że coś się wydarzy, że ten dom runie. Pani Edyta ma syna w śpiączce, którym całe dnie i noce się opiekuje. Musi często zmieniać rurki z tlenem, bo przez grzyb w domu syn ciągle choruje. Pani Edycie grozi eksmisja (sic!). Rozmawiałyśmy dzisiaj, płakałyśmy dzisiaj, przyznam, że do tej pory nie do końca potrafię składać zdania, ręce mi się trzesą, nie wiem, co powiedzieć. Domyślacie się chyba, ile kosztuje opieka nad dzieckiem w śpiączce i jak bardzo potrzebna jest pomoc finansowa. Ręczę rękami i nogami za to, że będą to najlepiej przekazane pieniądze w Waszym życiu. Błagam o udostępnianie i wpłacanie. Jeśli macie jak pomóc z ogarnięciem karetki/prawnika /rehabilitacji (pro bono), napiszcie do mnie.
"Idzie zima, na dworze zaczynają się przymrozki, a tu nie ma ogrzewania centralnego. Jeszcze przed wypadkiem syna na zimę przenosiliśmy się do kuchni. Żyliśmy w jednym, małym pokoju, który łatwiej było ogrzać mówi Edyta. Łatwiej, ale nie taniej. Po zimie rachunki przychodziły nawet i po dwa tysiące. A teraz będę miała do ogrzania całe mieszkanie, bo z łóżkiem Sebastiana nie zmieścimy się w kuchni. Chyba zbankrutuję.
Podczas mrozów zimno przenika przez okna i ściany w mieszkaniu. Obok nikt nie grzeje. Rury zamarzają, później pękają, więc wodę odłączają. Nie ma jej przez kilka dni czy tygodni. "
niepojęte żeby robic cos takiego