Jak ujawniła wcześniej “Rzeczpospolita”, prokuratura wystąpiła o ściganie Izdebskiego 25 maja. Jednak biuro poszukiwań międzynarodowych Komendy Głównej Policji odmówiło wpisu prokuraturze, ponieważ handlarza bronią monitorowała już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tyle że wpis ABW nie pozwalał na międzynarodowe poszukiwanie mężczyzny, a jedynie przekazywanie informacji o przekraczaniu przez niego granicy.

Według zapewnień Stanisława Żaryna, rzecznika ministra koordynatora służb, wpis ABW został wykasowany, gdy Izdebski jeszcze żył. Jednak Żaryn nie podał dziennikowi konkretnej daty.

Międzynarodowy list gończy w bazie SIS II i na stronach Interpolu pojawił się dopiero 27 czerwca, co oznacza, że w najważniejszej bazie osób poszukiwanych Izdebskiego nie było przez co najmniej osiem dni. W przypadku śmierci cudzoziemca sprawdzenie, czy nie figuruje w bazie SIS II, czy Interpolu to podstawa — podaje “Rz”.

Izdebski zmarł 20 czerwca. Gdyby prokuratura lub ABW dokonała wpisu w odpowiednich bazach, strona polska dowiedziałaby się o jego zgonie od albańskich służb. Przypomnijmy, że o śmierci Izdebskiego dowiedziała się tylko rodzina. Jego ciało zostało skremowane 4 lipca, jednak ten fakt do dziś nie został potwierdzony.