Libki libkują zawsze, a ze maja dostęp do ogromnych mediów (GW, TVN i inne scierwa) to krzyczą głośno i ludzie myślą, ze to może być prawda.
Kiedyś ziomek pracujący w Amazonię mówił mi, ze jak była gadka o wprowadzeniu wyższych podatków dla ludzi bardzo dobrze zarabiający, to w Amazonię niektórzy byli przeciw, bo się bali, ze ich opodatkują dodatkowo, gdyż robili nadgodziny.
Niestety, kiedy ciężko harują, to nie mają czasu na poznawanie własnych praw, zwiększanie świadomości klasowej i polityczne dokształcanie się.
Płaca płacą, a miara mówiąca o osobistej sprawczości to siła nabywcza “nośnika sprawczości” (może to być twarda waluta, czyli pensja, mogą to być koneksje, jak za komuny): http://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/oto-jak-sie-zmieniala-sila-nabywcza-naszych-pensji-na-tle-ue-sprawdzamy-argument/6s6wr9k – nowszych danych nie wygooglowałem; liberałem (gospodarczym), pomimo źródła, nie jestem. Dla mnie zasadnicza jest dostępność mieszkań. Tyle, że niektórzy byli i nieraz są nadal za ograniczaniem przyrostu naturalnego, to żadna teoria spiskowa, i tego trzeba być świadomym: http://f6862.wordpress.com/2016/06/23/granice-wzrostu-wywiad-z-profesorem-dennisem-l-meadows/ .
Czym się różni zatrudnienie od aktywności zawodowej z wykresu?
Prawdopodobnie aktywność zawodowa to przypadki zatrudnienia u kogoś + przypadki prowadzenia firmy (samozatrudnienie).
Dokładnie. Stąd jest w interesie rządzących, by to się nie zmieniało. *
A libkowe media nie pomagają pracownikom. Nie są nawet neutralne. Są zdecydowanie szkodliwe.
- choć czas ludzie maja. W autobusie z pracy można robić różne rzeczy, jednak gdy wszędzie piszą o romansie Lewandowskiego, a w TV w kółko bzdury, to niełatwo się wyłamać.
choć czas ludzie maja. W autobusie z pracy można robić różne rzeczy, jednak gdy wszędzie piszą o romansie Lewandowskiego, a w TV w kółko bzdury, to niełatwo się wyłamać
W wielu przypadkach tak. Problem może leżeć w początkowym braku świadomości klasowej i potrzebie pogłębiania tej świadomości. A jeśli już czas jest spędzany jakoś inaczej, to poprzez czytanie guru samopomocy albo trenerów personalnych, żeby być jeszcze wydajniejszym korposzczurem, łudząc się, że będą nowymi Melonami Euskami.
To prawda. Ale wychodzi wiec na to, ze głównym problemem może nie być „brak czasu”.
Może i tak.