Nowe przepisy mają wymagać od wszystkich państw członkowskich UE korzystanie z oprogramowania o nazwie Europejski Portfel Cyfrowej Tożsamości (ID Wallet). Ma on umożliwić jednolitą identyfikację online i offline obywateli i mieszkańców w Unii. Pomysł budzi kontrowersje, społeczeństwo obywatelskie podnosi kwestie dotyczące bezpieczeństwa.
Komisja chce, aby do 2030 roku z systemu korzystało około 80 procent obywateli. Reakcje środowiska biznesowego są raczej pozytywne, ale obrońcy praw człowieka czy specjaliści IT i ochrony danych mają wiele wątpliwości. Thomas Lohninger, dyrektor zarządzający epicenter.works i wiceprezes European Digital Rights, zauważył, że nowe rozporządzenie nie przewiduje żadnych środków ochronnych “przed nadużyciami w zakresie śledzenia, profilowania i reklamy ukierunkowanej”. Ponadto aplikacja ma być być stosowana nie tylko przy transakcjach bankowych czy w administracji publicznej, ale także przy rejestracji u lekarza, rezerwacji hoteli, kupnie biletów itp. Ekspert ds. ochrony danych osobowych Łukasz Olejnik zaapelował więc, by dane, które nie są już potrzebne w portfelu ID, były przechowywane tylko przez ściśle określony czas, a następnie usuwane. A Europejski Inspektor Ochrony Danych Wojciech Wiewiórowski zwrócił uwagę, że wciąż niejasnych jest kilka szczegółów prawnych i technicznych, przez co nie można sprawdzić, czy projekt nie narusza standardów GDPR.