cross-postowane z: https://lemmit.online/post/2537327

Mamy rozdźwięk między cenami ofertowymi a transakcyjnymi. Te pierwsze są bardzo aktywnie śledzone przez media i serwisy społecznościowe, bo są dostępne od ręki, ale pokazują ceny, jakich życzą sobie sprzedający, a nie takie, po których są w stanie sprzedać mieszkanie.
(…)
Wprawdzie dane pokazują później, że ceny transakcyjne nie rosną tak mocno jak ofertowe, ale wzrost cen ofertowych natychmiast trafia do mediów i w efekcie kolejni sprzedający dorzucają natychmiast do wystawionej ceny kolejne 15 -20 proc.
(…)
Mogę podać pierwszą z brzegu ofertę, która pokazuje, że 10 miesięcy temu mieszkanie było wystawione po 20 tys. zł za metr kwadratowy, a obecnie jest wystawione 40 proc. drożej. Nie da się tego wzrostu oczekiwanej ceny uzasadnić żadnym obiektywnym czynnikiem, bo akurat ta oferta nie łapała się na “kredyt 2 proc.” (…)