Wedle badań przeprowadzonych przez portal netzpolitik.org wyniki wyszukiwania na YouTube w niektórych dziedzinach są zdominowane przez duże koncerny medialne. W ten sposób portal chce walczyć z dezinformacją i mową nienawiści. W efekcie tego mniejsi czy niezależni twórcy prawie nie odgrywają roli. W związku z tym jeden z nich - Christoph Krachten (prowadzący kanał o badaniach i nauce) uznał, że jego prawa zostały naruszone - i postanowił walczyć. W lutym, powołując się na tzw. Medienstaatsvertrag (MStV), pod który wedle skarżącego podlega też You Tube, złożył skargę do Urzędu ds. Mediów Hamburg/Schleswig-Holstein.

MStV, czyli Państwowy Traktat dot. Modernizacji Systemu Medialnego w Niemczech, może zmusić YT do ujawnienia zasad, według których tworzone są wyniki dla wyszukiwania treści dziennikarsko-redakcyjnych, a w efekcie zmusić platformę do niestosowania dyskryminacji. Nie wiadomo jednak, czy wspomniany traktat rzeczywiście można zastosować w przypadku YT.

Rzeczniczka Urzędu do Spraw Mediów w Hamburg/Schleswig-Holstein powiedziała, że nie może na chwilę obecną rozstrzygnąć, czy YT przy ustalaniu kolejności wyników wyszukiwania działa zgodnie z prawem. Jednak postępowanie w podobnej sprawie toczy się już przeciwko google, które w wynikach wyszukiwania promowało państwowy portal gesund.bund.de