Będąc niezależnym dziennikarzem – lub pracownikiem biurowym, jeśli chcesz tak to nazwać – zawsze uważałem, że potrzebuję dobrego komputera do wykonywania swojej pracy oraz skoro chcę dobrego produktu, to muszę za niego sporo zapłacić.
Osobiście mam podejście takie, że używam sprzętu (w sumie nie tylko elektroniki) ile wlezie, dopiero robię upgrade jak jest konieczny, a tak to tylko dorzucam SSD albo RAM co potrafi dać komputerowi dosłownie drugie życie. Póki co podzespołów używam sporo dłużej niż wynosi to przytoczona średnia 5 lat, szczególnie, że stacjonarkę kupiłem po prostu od kolegi jak wymieniał na nowszą. Nawet nie wiem ile ma lat, chociaż akurat win10 na niej pójdzie (i niestety potrzebuję dual boot) i pograć się da bo po paru latach GPU dokupiłem :). Do tego mam w domu poleasingowego della, który był kupiony super tanio i też już chyba przebił 8 lat (3 w firmie + 5 u mnie) i lenovo kupiony z 10 lat temu jako nowy.
I naprawdę nie widzę potrzeby w nie inwestować, chyba że mnie najdzie ochota na kolejny SSD.
Osobiście mam podejście takie, że używam sprzętu (w sumie nie tylko elektroniki) ile wlezie, dopiero robię upgrade jak jest konieczny, a tak to tylko dorzucam SSD albo RAM co potrafi dać komputerowi dosłownie drugie życie. Póki co podzespołów używam sporo dłużej niż wynosi to przytoczona średnia 5 lat, szczególnie, że stacjonarkę kupiłem po prostu od kolegi jak wymieniał na nowszą. Nawet nie wiem ile ma lat, chociaż akurat win10 na niej pójdzie (i niestety potrzebuję dual boot) i pograć się da bo po paru latach GPU dokupiłem :). Do tego mam w domu poleasingowego della, który był kupiony super tanio i też już chyba przebił 8 lat (3 w firmie + 5 u mnie) i lenovo kupiony z 10 lat temu jako nowy.
I naprawdę nie widzę potrzeby w nie inwestować, chyba że mnie najdzie ochota na kolejny SSD.