Dla większości Europejczyków pomysł jedzenia owadów wydaje się egzotyczny, ale dla wielu osób na świecie to codzienny posiłek. W różnych częściach świata spożywanych jest około 2 000 gatunków owadów1. Szczególnie popularne są w Afryce i Azji. Nie jest to też jakiś nowy wynalazek. Licząca tysiące lat tradycja żydowska dopuszcza spożycie niektórych gatunków szarańczy, inne zaś są niekoszerne. Uważa się, że owady były jedzone od czasów prehistorycznych, już przez pierwszych przedstawicieli naszego gatunku na co są dowody palentologiczne2. Co jest oczywiste, kiedy zdamy sobie sprawę, że jedzenie insektów jest powszechne wśród innych naczelnych.
Ostatnio kupiłem sobie Podręcznik robakożercy czyli jadalne bezkręgowce Środkowej Europy Łukasza Łuczaja, ale coś się nie palę nawet do przeczytania…
Ja bym nie palił się do przeczytania ze względu na autora:) Jadłem różna robaki i prawdę mówiąc problem może być jedynie w kwestii świadomości, że to robak. W smaku nic strasznego.
A co z nim nie tak?
Był czas, gdy czytałem go i nawet byłem na spotkaniu i odniosłem wrażenie, że robi z siebie zmanierowaną EkoNaturGwiazdę. Od tamtego czasu staram.się unikać, choć może niewłaściwie to odebrałem.
To ciekawe, bo tak jak nie znoszę filmików na youtube, to obejrzałem kilka filmików Łuczaja o jakis zielskach i były konkretne.
Jadłem suszone larwy (nie pamiętam jakiego gatunku) i coś podobnego do “pasikonika”. Malutko, tylko na spróbowanie, ale było ok. Pamiętam tylko przestrogę kolegi, że zawierają dużo białka i trzeba pilnować ile się ich spożywa.
Z białkiem ciężko przesadzić jeśli jest się jakkolwiek aktywnym fizycznie.