Codziennie jeżdżę do pracy rowerem i tak jak chyba większość rowerzystów, przejeżdżam pasy (bez ścieżki rowerowej, tak, wiem, że jestem przestępcą). Większość kierowców chyba to ignoruje, bo w końcu mniej czekają niż kiedy, według prawa, zejdę z roweru i przejdę pasy pieszo. W cywilizowanych krajach, jak np. Holandia, prawnie jest chyba dozwolone przejazd przez pasy rowerem. Ale dzisiaj już drugi raz w ciągu 2 lat miałem ostrą spinę z typem, który chciał wjechać na pasy i trąbił, choć miałem zielone, i jeszcze straszył mnie policją. Akcja we Wrocławiu. Co o tym sądzicie? Jakie są wasze doświadczenia? Wiem, że na forum samochodziarzy poleciałyby tony hejtu :)

  • lemat_87OP
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    2 years ago

    No ja w sumie nieprzyjemności mogę policzyć na palcach ręki jadąc rowerem, s jeżdżę prawie codziennie. Ale wkurza mnie też kiedy jadę autem jak Cisna w gaz spod świateł, przekraczając mocno prędkość, a potem i tak się spotykamy na kolejnych światłach. Do tego często chamstwo, pchanie się, ale są oczywiście chlubne wyjątki.

    • gfle
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      2 years ago

      Ale wkurza mnie też kiedy jadę autem jak Cisna w gaz spod świateł, przekraczając mocno prędkość, a potem i tak się spotykamy na kolejnych światłach

      Ich spalona benzyna/ropa, ich pieniądze wyrzucone w błoto :)

      Natomiast trzeba przyznać, że Wrocław fajnie obrósł w ścieżki rowerowe i w sumie coraz rzadziej muszę się dzielić drogą z samochodami, co dla obu stron jest korzystne.

      • lemat_87OP
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        ·
        2 years ago

        Te ścieżki są naprawdę spoko, ale co do benzyny i ropy, te graty emitują mnóstwo zanieczyszczeń, którymi potem oddychamy my i małe dzieci, a które są rakotwórcze. Wszyscy płaczą że paliwo takie drogie, według mnie jest za tanie a mandaty stanowczo za niskie. W niemczech czy holandii samochodziarze jadą dużo wolniej.

        • gfle
          link
          fedilink
          arrow-up
          2
          ·
          2 years ago

          To prawda, no ale cóż zrobić? Nikt mądry nie rusza z piskiem opon spod świateł wiedząc dobrze, że zaraz są kolejne, a do idioty nie przemówisz.

          Dobrym rozwiązaniem tego problemu są poprawnie zsynchronizowane światła, gdzie jadąc zgodnie z przepisami trafiasz na zieloną falę, ale to chyba zbyt skomplikowana technologia dla miasta, gdzie zielone dla pieszych potrafi trwać 1.5s…

          • lemat_87OP
            link
            fedilink
            arrow-up
            2
            ·
            2 years ago

            Rozwiązaniem problemu jest też wydajny system taniego zbiorkomu i odzyskiwanie przestrzeni zagarnietej przez samochodziarzy przekształcając pasy na buspasy, ścieżki rowerowe, pasy zieleni itp. W cywilizowanych krajach da się i przynosi to świetne efekty, jak np. w Holandii czy Korei Południowej. Jak już ktoś naprawdę musi jechać autem, to jednym pasem też sobie poradzi. Mniej będzie chętnych do dojazdu autem do pracy oddalonej o 2 km. Do tego jest oczywiście potrzebna wiarygodna edukacja i skończenie z kultem samochodu małpowanym z USA.