Indyjskie władze mogą ograniczyć dostęp do internetu lub całkowicie od niego odciąć. W Indiach zdarza się to bardzo często, a powody są nieraz polityczne.

Pod koniec lutego władze wyłączyły 30 mln osób dostęp do WhatsUpa czy nawigacji GoogleMaps. Innym razem wyłączyły internet na 12 godzin, ponieważ trwały egzaminy dla przyszłych nauczycieli.

Jako pretekstu do podjęcia takich działań indyjski rząd używa nie tylko np. zagrożenia wyciekiem egzaminacyjnych pytań, ale też “walki z dezinformacją” czy “utrzymania lub przywrócenia porządku publicznego”. Odcinanie dostępu do internetu jest stosowane podczas protestów - lub żeby zapobiec protestom.