W sobotę wieczorem na lotnisku Le Bourget pod Paryżem doszło do aresztowania Pavla Durova, założyciela i dyrektora generalnego komunikatora Telegram. 39-letni przedsiębiorca, posiadający obywatelstwo francuskie i rosyjskie, podróżował prywatnym odrzutowcem z Azerbejdżanu. Towarzyszyli mu ochroniarz oraz kobieta. Operację przeprowadzili funkcjonariusze francuskiej Żandarmerii Transportu Powietrznego, którzy dokonali zatrzymania na podstawie francuskiego nakazu poszukiwania wydanego przez Krajowy […]
To tak, jak w zabagnionym Darknecie, albo Clearwebie za dawniejszych czasów. Telegram to właśnie taki nieco “Darknet-light”, z niższym progiem wejścia, podejrzewany o inwigilację. Proszki (też np. dobrowolny sex work) lecą również przez inne łatwo dostępne komunikatory (na forum nie wymienię w Bolandzie ich nazw, żeby nie “spalić”, przepraszam – KMWTW, stójk*wy czuwa, A.C.A.B.). Nie ma na to rady: ze zbrodniami i patologiami walczy się IMO w realnym świecie – poprzez konstrukcję zdrowych, troskliwych, spójnych społeczności – a nie w Internecie; takie mam poglądy (na wielce “społeczeństwa”, aby o “wspólnotach narodowych” nie wspomnieć, nie liczę; nie dowierzam, że da się zaprojektować uniwersalne arkadie ponad gatunkiem z jego bagażem i rozkładem statystycznym cech; choć megatrzymam kciuki za to, bym się mylił).
Cóż, z mindf*ckiem w sercu – nie podążam ani za Poprawnością Polityczną, ani za Kulturą Woke, ani Social Justice Warrior, którym zdarzyło się nieświadomie wzmocnić opresję (nie odmawiam dobrych intencji) – jakkolwiek także podpisuję się ortodoksyjnie pod Postępem. Moi przemocowi znajomi na nadużycia poddają prostą receptę: naucz się, człecze, samoobrony. Ja zaś skromnie walczę o świętą Wolność Słowa, aby móc te realia i sprzeczności opisywać, gdyż może to gdzieś komuś pomóc, i oby w Dobrym Celu.
Jako orędownik Filaryzacji Społecznej a`la Niderlandy, także stamtąd staram się “w pakiecie” copy-paste’ować do Filaru Wolnościowego (wyłącznie z tym się identyfikuję, reszta mnie nie int.) w Bolandzie pewne (też niedoskonałe) rozwiązania – Coffee- i Smart-Shopy + Dzielnię Czerwonych Latarni (choć jestem przeciwnikiem komercji) z cokolwiek lepiej ucywilizowanymi relacjami/transakcjami, jakąś kontrolą społeczną, a które w “Dry States” są skażone nadużyciami. Nieco by to podważyło sens szyfrowanych, pseudo- i anonimowych komunikatorów/“Internet Walled Gardens”/“egzaminów na Wolnościowcx” dla Osób Dobrej Woli.