Dzień po atomowym uderzeniu Grzegorza Brauna w Konfederacji czuć dziwną mieszankę wściekłości i ulgi. Politycy z frakcji Sławomira Mentzena nie wybaczą Braunowi startu w wyborach prezydenckich i zapowiadają, że wyrzucą go z partii "w stylu Janusza Korwin-Mikkego". — Braun jest jak Korwin. Woli tylko gadać, zarabiać na filmach czy książkach. Budować swój kościół wiernych. Jeździć po Polsce i podpisywać gaśnice — ironizują. Pomiędzy zwaśnionymi braunistami i mentzenowcami trwał też swoisty wyścig, kto pierwszy zarejestruje komitet wyborczy swojego kandydata. Wygrali ci drudzy, którzy już w nocy trzymali kolejkę przed siedzibą PKW.
Miało być wywracanie stolika, a jest bycie nierządnicą pisu, a jedyne co się udało, to przewrót Brauna.
Ale żeście ekipę zmontowali.