Chiński reaktor "sztucznego Słońca" ustanowił nowy rekord świata w utrzymywaniu plazmy o ogromnej temperaturze, robiąc tym samym kolejny krok na długiej drodze do niemal nieograniczonej czystej energii. Co ciekawe, konstrukcja aż dwukrotnie przebiła swój poprzedni wynik.
Chiny wypuszczają tę kaczkę dziennikarską co rok. To dość ważny element propagandy. IRL nic się w tym projekcie nie dzieje, a przynajmniej nie tak istotnego jak sugerują nagłówki - że niedługo będzie zimna fuzja. Każdego roku jest “pobijany rekord” i donikąd to na razie nie prowadzi.
Od Manhattanu – kontrolowany rozpad jądrowy = elektrownię przeobrazić w niekontrolowaną detonację = broń – odróżnia to, iż fuzja jądrowa generuje pomijalnie małe ilości odpadów oraz jest nieprawdopodobne przeobrazić ją w broń.
Ad. fuzji, aktualnie są trzy podejścia:
elektromagnetyczne, plazmowe tzw. tokamaki – np. europejski ITER lub opisany chiński EAST,
jw., tzw. stellaratory – np. niemiecki Wendelstein 7-X,
tzw. inercjalne, bezwładnościowe laserowe – np. amerykański NIF.
Brzmi trochę jak międzynarodowy projekt Manhattan.
Ogólnie to robi wrażenie. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem!
Chiny wypuszczają tę kaczkę dziennikarską co rok. To dość ważny element propagandy. IRL nic się w tym projekcie nie dzieje, a przynajmniej nie tak istotnego jak sugerują nagłówki - że niedługo będzie zimna fuzja. Każdego roku jest “pobijany rekord” i donikąd to na razie nie prowadzi.
Od Manhattanu – kontrolowany rozpad jądrowy = elektrownię przeobrazić w niekontrolowaną detonację = broń – odróżnia to, iż fuzja jądrowa generuje pomijalnie małe ilości odpadów oraz jest nieprawdopodobne przeobrazić ją w broń.
Ad. fuzji, aktualnie są trzy podejścia: