Korzystając z nomenklatury bliskiej Krzysztofowi Stanowskiemu: jeszcze nie czas na lizanie się po… sami-wiecie-czym. Burza po jego kontrowersyjnym wideofelietonie zelżała, ale pozostał poważny problem w przestrzeni medialnej. Na naszych oczach w obszarze niepokornej publicystyki futbolowej wyrósł charyzmatyk obdarzony fenomenalnym piórem, który do pozyskanego audytorium kibiców sportowych - pod płaszczykiem centryzmu i zdrowego rozsądku - kieruje populistyczną, incelską propagandę. W ten sposób piętnaście lat później rezonuje u nas ten sam rechot, który rozległ się po słowach Jak można prostytutkę zgwałcić? Andrzeja Leppera.

  • @ProfesorPanczur
    link
    23 years ago

    Kiedyś niezły dziennikarz sportowy, teraz faktycznie dąży do zera, ale dla popularności właśnie taką drogę obrał. Próbowałem trochę oglądać te programy Kanału Sportowego, gdybym był zasmarkanym dziesięciolatkiem może i by minie to zainteresowało. Treści mało, za to szoł jak na wiejskim weselu.