Ciekawe że autorzy artykułu, choć zdecydowali się napisać o tym problemie, wciąż jakby sami nie dowierzają w prawdziwość tego, o czym napisali. Przykładowo:
Badacze MIT w 1972 r. opublikowali pracę, z której wynikało, iż szybki wzrost gospodarczy doprowadzi do zapaści społecznej w połowie XXI wieku. Ich model dynamiki systemu – nazwany World3 zidentyfikował zbliżające się “granice wzrostu”.
Po co ujmować granice wzrostu w cudzysłów, jeśli nie w celu podważenia prawdziwości twierdzenia, że granice istnieją?
Swoją drogą przyszło mi właśnie do głowy, że ludzie bez wyobraźni mogą po prostu uważać, że dopóki oni nie mają własnych odrzutowców i nie latają w kosmos jak Jeff Bezos, to jest jeszcze dużo miejsca na wzrost/rozwój.
Myślę, że to kwestia piszących o kwestii dziennikarzy, ale dalej aplikowalne. Ludzie mimo jasnych dowodów na to, że pędzimy w przepaść wolą odwracać wzrok i udawać, że wszystko jakoś się ułoży, bo to prostsze i nie wymaga od nich nic więcej. Ciekaw jestem efektów, jakie przyniesie ten rosnąc dysonans poznawczy.
Myślę że doprowadzi to do pogorszenia sytuacji, ponieważ częstymi zachowaniami w przypadku konfrontacji z myślą o śmierci / unicestwieniu ludzie uciekają w używki, konsumpcjonizm i inne zapychacze. Konsumpcjonizm z kolei wiąże się z przyczyną tej niebezpiecznej sytuacji i mamy pętlę, która zaciska się nam na szyjach.
Z grubsza z tego bym się spodziewał. I to nie “party drugów” tylko ciężkich dysocjantów, dzięki którym ludzie będą mogli chociaż na chwilę poczuć się “bezpieczniej”…
@borys@szmer.info temat jakoś wraca xD