Opublikowane we wtorek śledztwo dziennikarskie portalu IStories, dla którego wypowiadałem się w charakterze eksperta, pokazuje powiązania Telegrama ze Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej – FSB.
W połączeniu z pewnymi cechami protokołu tej usługi może to pozwalać rosyjskim służbom na śledzenie konkretnych osób z niego korzystających. Globalnie.
I bardzo dobrze. Szanse na wywrócenie stolika się pojawiają regularnie, tylko trzeba być na taką szansę gotowymi.
Fedi było sobie w cieniu i rozwijane po cichu przez dekadę zanim Musk przejął Twittera – a wtedy było już ~gotowe, i dużo na tym zyskało. Tak samo Lemmy.
Więc jak najbardziej taka praca u podstaw jest niezbędna i cenna.