Ciekawi mnie jakich używacie strategii, by ludzieńkowie bezstresowo, bez winy i radośnie zrozumieli, że aktywizm na facebooku nie jest taki fajny.
Moje argumenty krążą wokół:
- niekolaboracji z policją i technofaszyzmem,
- niewzbogacania najbogatszych,
- nienarażania na zagrożenie siebie i innych,
- niewspierania fałszywej wizji wolności tego techno-portalu,
- braku autonomii
- niewspieraniu mizoginistycznej technologii białego burżujskiego palanta.
Fajnie by było, gdyby następnym razem po prostu można było powiedzieć: przeczytaj sobie ↑ ten wątek na szmerze ;)
Żeby nie brzmieć jak foliowa czapeczka zazwyczaj uderzam w wolnorynkowe pytania :P - czy firmie, która utrzymuje się z reklam bardziej opłaca się wyświetlać tobie chronologicznie wszystkie posty od twoich znajomych/stron, czy w jakiś sposób je filtrować/dorzucać posty sponsorowane, żeby zwiększyć sprzedaż i skuteczność reklam?
Co do Arabskiej Wiosny, to rok temu wyszła książka Christophera Wyliego o Cambridge Analytica, który pracował w firmie, która zajmowała się w zasadzie destabilizacją różnych afrykańskich państw na potrzeby lokalnych polityków i zagranicznych inwestorów, aż w pewnym momencie dostali zlecenie na rynek europejski i amerykański. Do tej pory myślałem, że po prostu wyświetlali ludziom targetowane reklamy wyborcze na zasadzie “każdemu coś obiecamy” na podstawie zainteresowań, ale właśnie było to połączone z kampaniami które odwodziły określone grupy od głosowania zupełne np. Czarnych w USA. A to i tak tylko czubek góry lodowej.