Francuski rząd pod pretekstem walki z oszustwami w internecie chce wprowadzić cenzurę już na poziomie przeglądarek internetowych. Na mocy ustawa o bezpieczeństwie i regulacji przestrzeni cyfrowej (SREN), która miałaby być przyjęta już jesienią tego roku, producenci przeglądarek internetowych byliby zobowiązani do wdrożenia w swoich programach specjalnych blokad. Tak, aby wskazane przez rząd strony nie mogły być w przeglądarce otworzone. Udbhav Tiwari na blogu Firefoxa bije na alarm: określa te plany jako dystopijne. Zwraca uwagę, że dotąd nawet w najbardziej autorytarnych reżimach blokowanie stron odbywa się poziom wyżej i (i są do niego zobowiązani np. dostawcy usług internetowych). Francuska propozycja dałoby autorytarnym rządom narzędzie, dzięki któremu stosowane przez tamtejszych obywateli instrumenty do obchodzenia cenzury stałyby się bezużyteczne. Fundacja Mozilla wystosowała petycję przeciwko planowanym przepisom https://foundation.mozilla.org/en/campaigns/sign-our-petition-to-stop-france-from-forcing-browsers-like-mozillas-firefox-to-censor-websites/

Źródło: https://netzpolitik.org/2023/gefaehrlicher-praezedenzfall-neues-gesetz-in-frankreich-will-browser-zur-zensur-verpflichten/

  • faildev_mode
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    1
    ·
    1 year ago

    Czyli, że: Chromium, Firefox, Opera, Brave, Vivaldi, Edge, Safari, LibreWolf, IceCat, Dillo, Midori, Epiphany, co tam, nawet lynx, czytniki RSS, wget, curl, httrack, słowem - cały świat - musi się dostosować do rządu jednego państwa. Człowiekowi, który to wymyślił najwyraźniej coś padło na mózg.