od 5 grudnia 2021 sklot syrena nie istnieje, bo zostal zrabowany a jego mieszkanki/mieszkancy wyjebani na bruk przez sasiedni sklot przychodnia przy poparciu lokalnego wsl i sklotu rozbrat. dobrze, ze bardzo malo osob zwraca uwage na to przychodniarskie alt konto na szmerze, ale przypomniec nie zaszkodzi.
FORMAT ORYGINALNY
Pierwsza tura wyborów prezydenckich przyniosła wiele interesujących socjologicznych obserwacji, ale pokazała też głębsze trendy zachodzące w polskiej polityce, które mogą ją mocno przebudować.
PKW bardzo szybko podała ostateczne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Już w poniedziałkowy poranek wiedzieliśmy, że Rafał Trzaskowski wygrał (31,36 proc.) z niewielką przewagą nad Karolem Nawrockim (29,54 proc.). Na tym dobre wieści dla kandydata KO się skończyły (wyniki w tabeli obok). PiS traci dwa miliony
O procentach na chwilę zapomnijmy i spójrzmy na liczby bezwzględne. Punktem odniesienia niech zaś będą wybory parlamentarne z 15 października 2023 r., ostatnia kampania o porównywalnej wadze politycznej i frekwencji.
Od tamtego starcia minęło nieco ponad półtora roku. 18 maja zagłosowało o prawie dwa miliony Polaków mniej – z przyczyn demograficznych ubyło ok. 300 tys. uprawnionych do głosowania, ok. 1,7 mln się zdemobilizowało.
Pocieszające dla Trzaskowskiego może być to, że demobilizacja w niewielkim stopniu dotknęła elektorat samej KO – jej reprezentant stracił niecałe pół miliona wyborców; z 6,6 mln głosów dla Koalicji zrobiło się w pierwszej turze wyborów prezydenckich 6,14 mln. Zauważmy, że w tym samym czasie doszło do małej katastrofy PiS – na Nawrockiego zagłosowało o niemal 2 mln osób mniej niż na PiS w 2023 r. Teraz na Nowogrodzkiej mało kto się tym pewnie przejmuje, wszyscy są upojeni procentami całej prawicy i szansą na wygraną 1 czerwca, ale długofalowo wyniki pierwszej tury są dla Jarosława Kaczyńskiego głośnym ostrzeżeniem – pozycja dominująca jego ugrupowania na prawicy się zachwiała. Tym prezes zacznie się martwić pewnie po 1 czerwca, niezależnie od rozstrzygnięcia.
Młodzi chcą radykalnej zmiany, Polska się rozedrgała Co się stało z lewicą Co się stało z elektoratem lewicowym? Otóż stało się nie tak wiele: trójka Zandberg – Biejat – Joanna Senyszyn zebrała nawet ciut więcej głosów niż Lewica w wyborach parlamentarnych (1,99 mln, a w 2023 r. – 1,85 mln). Huragan uderzył gdzie indziej – w Trzecią Drogę. Z ponad 3 mln wyborców w 2023 r. teraz został niecały milion! Z badania exit poll firmy Ipsos dla TVP, TVN i Polsatu wynika, że na Hołownię głosowało zaledwie 36,6 proc. wyborców Trzeciej Drogi z 2023 r.; 36,6 to zwykle wskaźnik dobrego zdrowia, ale to ewidentnie nie jest ten przypadek. Reszta dawnych zwolenników sojuszu Polski 2050 i PSL się rozproszyła – trochę wzięli Trzaskowski (23 proc.), trochę Zandberg i Biejat (łącznie 16 proc.), ale aż 18 wyciekło do Mentzena, Brauna i Nawrockiego. Kampania Hołowni okazała się spełnieniem największych koszmarów strony rządowej. Koalicja 15 października od 2023 r. straciła jako całość ponad 2,5 mln wyborców, a zdecydowana większość tych strat bierze się z wyniku Hołowni. W tym samym czasie prawica urosła z 9,9 mln do 10,31 mln, i to przy słabszym wyniku PiS, niższej frekwencji oraz mniejszej liczbie osób uprawnionych do głosowania w Polsce. Na dwóch kandydatów wywodzących się z Konfederacji – Mentzena i Brauna – głosowało ponad 4,1 mln ludzi, dwa razy więcej niż na Konfederację i partię Polska Jest Jedna w 2023 r. Piramida poparcia Nawrockiego A jak się te wyniki przedstawiały w szczegółach? Tu z pomocą przychodzi wspomniany exit poll. Trzaskowski, bez zaskoczeń – im wyższe wykształcenie, tym wyższe poparcie. W grupie osób z co najmniej licencjatem kandydat KO zebrał prawie 39 proc. głosów, wśród wyborców z wykształceniem podstawowym – 16 proc. Trzaskowski wypadł też – znów bez zaskoczeń – wyraźnie lepiej w miastach niż na wsi (gdzie zebrał niecałe 22 proc.). Pewną niespodzianką jest jedynie to, że procentowo wyższe poparcie Trzaskowski dostał w miastach dużych (200–500 tys. mieszkańców) niż w metropoliach; w największych ośrodkach musiał się podzielić elektoratem z Zandbergiem i Biejat. Trzaskowski wypadł wyraźnie lepiej wśród kobiet (34,1 proc.) niż mężczyzn (28 proc.), którzy minimalnie częściej głosowali na Nawrockiego. Prezydent Warszawy zmobilizował ponad 80 proc. elektoratu KO z wyborów parlamentarnych w 2023 r., choć w przypadku tych danych trzeba poczynić zastrzeżenie, że opierają się one jedynie na deklaracjach i pamięci uczestników badania; należy więc podchodzić do nich z pewną ostrożnością. Trzaskowski zebrał też trochę głosów dawnych wyborców Lewicy, choć przegrał tu zarówno z Biejat, jak i Zandbergiem. O zyskach z Trzeciej Drogi już wspomnieliśmy. Trzaskowskiemu udało się też przyciągnąć 15,5 proc. tych, którzy w 2023 r. nie głosowali wcale; to dwa razy mniej niż Mentzen i mniej więcej tyle samo co Nawrocki. Wreszcie wiek. Trzaskowski był dopiero trzeci – za Mentzenem i Zandbergiem – w grupie dwudziestolatków (niecałe 13 proc.). Wśród trzydziestolatków kandydat KO wypadł już lepiej, ale i tak przegrał z liderem Konfederacji. Wyraźnie wyższe poparcie miał dopiero wśród czterdziesto- i pięćdziesięciolatków; w obu tych kategoriach wygrał. Najlepszy procentowo wynik Trzaskowski odnotował wśród osób powyżej 60. roku życia (42,5 proc.), ale w tej kategorii najlepszy był z kolei Nawrocki (45,3 proc.). Piramida poparcia Nawrockiego pod względem wieku wyborców bardzo przypomina piramidę Trzaskowskiego; także kandydat PiS miał ogromne kłopoty z dotarciem do dwudziestolatków. Jeśli natomiast spojrzymy na elektorat Nawrockiego pod kątem wykształcenia i miejsca zamieszkania, to układ jest odwrotny niż w przypadku Trzaskowskiego – im mniejsza miejscowość i im niższe wykształcenie, tym wyższe poparcie. Biejat kontra Zandberg Prezes IPN zmobilizował ponad 80 proc. elektoratu PiS z 2023 r. (znów – według deklaracji ankietowanych), a także uszczknął po parę procent z Konfederacji, Trzeciej Drogi, a nawet Lewicy. To wystarczyło, by dostał plus minus tyle głosów, by zrównać się z aktualnym poparciem PiS. Za sukcesem Mentzena stoi z kolei umiejętność dotarcia do młodych – kandydat Konfederacji wygrał zarówno wśród dwudziesto-, jak i trzydziestolatków, choć w tej starszej grupie jego przewaga była już nieznaczna. Za to wśród najmłodszych wyborców cieszy się poparciem niemal 35 proc.; gdyby to oni decydowali o wyniku pierwszej tury, mielibyśmy dogrywkę Mentzen-Zandberg. W starszych grupach wiekowych lider Konfederacji gwałtownie traci na popularności; w grupie seniorów powyżej 60. roku życia miał zaledwie 2,6 proc. Mentzen zdołał zmobilizować 66,6 proc. wyborców Konfederacji z 2023 r.; natrafił tu na sporą konkurencję ze strony swego niedawnego partyjnego kolegi Brauna (20 proc.). Zebrał też prawie 7 proc. zwolenników PiS i 11 proc. Trzeciej Drogi. Był także zdecydowanie najlepszy w rywalizacji o względy nowych wyborców (29,5 proc., mniej więcej tyle samo co Trzaskowski i Nawrocki razem wzięci). Ciekawie wygląda sytuacja po lewej stronie – z danych widać, jak różnią się elektoraty Zandberga i Biejat; lider Razem jest wyraźnie popularniejszy wśród najmłodszych wyborców, Biejat wygrała z nim we wszystkich kategoriach powyżej 30. roku życia. Czytaj też: Druga tura to nowe rozdanie. Nie czas na drobiazgi. Baczyński i Janicki komentują wyniki wyborów Co wynika z wyników Co wynika z tych wyników? Pierwszy wniosek to słabość dwóch największych partii i ich kandydatów; ich łączne poparcie to zaledwie 60,9 proc., najmniej w historii prezydenckich wyborów w III RP. Przeciwko duopolowi gremialnie opowiedzieli się najmłodsi wyborcy, wśród których mieliśmy też bardzo wysoką, ponad 70-procentową frekwencję. Jest zagadką, co w drugiej turze zrobią ci nowi młodzi wyborcy masowo głosujący na Mentzena czy Zandberga i równie masowo odrzucający Trzaskowskiego i Nawrockiego. To jest jedno z kluczowych pytań przed drugą turą. Z samych zaś procentów i liczb wychodzi, że faworytem w dogrywce jest Nawrocki, ale dużo będzie zależało od dynamiki kampanii; każdy z kandydatów musi przekonać do siebie ok. 4 mln wyborców, którzy z jakichś powodów nie głosowali na nich w pierwszej rundzie. A w drugiej turze objawią się zapewne także liczni wyborcy, którzy 18 maja zostali w domach. To oni mogą zdecydować. Polityka 21.2025 (3515) z dnia 20.05.2025; Wybory 2025; s. 10 Oryginalny tytuł tekstu: “Zmiany, zmiany, zmiany”