“Pierwsze warsztaty zorganizował Siemens. Okazało się, że to oni zbudowali pociąg, którym jechałam. Dotychczas wydawało mi się, że produkują maszyny do kawy i pralki. Nie wiedziałam, że zajmują się technologią w szerszym znaczeniu. Poprosili moją grupę o wymyślenie bardziej komfortowej alternatywy podróżowania pociągiem, zaznaczając, że muszą to być rzeczy, których nie dałoby się zrobić w samolocie.”
I jeszcze darmowy drenaż mózgów, jakby tego było mało. :) Ale medialnie jest super, transport zrównoważony, zabawa bogatych dzieci z dużych europejskich ośrodków miejskich zaliczona.
A za oceanem dalej można się bawić w wydobycie węgla:
To się powtarza w każdym pokoleniu aktywizmu. Niedoświadczone osoby stają naprzeciwko doskonale przeszkolonych (i z potężnym zapleczem) służb PR-owych. Astroturfing jest naprawdę profesjonalny i nie można oczekiwać od pojedynczej osoby z MSK, że sprawdzi powiązania tych wszystkich fajnych inicjatyw “społecznych” z fajnymi stronkami i fanpejami. Młodx aktywistx cieszy się, że potężne korpo traktuje ich tak serio, a zarazem docenia i wspiera – zobaczcie, jacy jesteśmy cool! Nawet Siemens nas docenia! Pyta nas o zdanie! To jest wpajane w procesie socjalizacji od momentu pierwszej nagrody od Pana Policjanta za dobre obywatelskie zachowanie. Naukowa tresura obywateli.
W Norwegii były nauczyciel opowiadał mi, że młodzież uczy się tam krytycznej analizy wszystkiego, OPRÓCZ tego, co mówi im szkoła i państwo.
To, co mnie naprawdę poruszyło, to fakt, że aktywistka klimatyczna nie wie, czym się zajmuje Siemens. Już nie mówię o wikipedii, ale idzie się na dworzec i w ciągu pół godziny spokojnie można zobaczyć lokomotywę Siemensa (ładnie oznakowane z przodu) i pewnie logo na szafkach elektrycznych.
Bez edukacji technicznej, tak samo, jak bez edukacji gospodarczej, PR-owej i politycznej aktywistyczne osoby będą łatwymi ofiarami manipulacji.
O tak, nagroda od policjanta to najzabawniejszy element