To zaledwie kilka wycinków z setek komentarzy z fejsbuka z popularnego peja z informacjami ze świata. Zastanawiam się, co się dzieje, do cholery, z ludźmi. Czy to kwestia lat liberalnej i prawicowej propagandy? Dla mnie jest to logiczne, że każdy człowiek powinien mieć jedzenie, wodę, godne warunki, opiekę zdrowotną i życie bez bomb wybuchających wokół. Nigdy nie dziwię się nikomu, kto ucieka z miejsca ataków zbrojnych. Pewnie nawet sama chciałabym to zrobić, gdyby tutaj wybuchła wojna. I jestem przerażona, bo pewnie byłabym traktowana tak samo podle, jak ludzie stojący właśnie na granicy przez straż, p*licję, wojsko, rząd. Rozumiem, że rząd ma swoje gierki polityczne i interesy. Ale nie rozumiem, dlaczego zwykli ludzie piszą takie rzeczy. W przypadku wojny bylibyśmy tak samo udupieni jak Afgańczyczy, Syryjczycy czy Palestyńczycy.
Ów fanpej od lat ma w głównej mierze właśnie takich fanów. Sam autor jest, o ile dobrze kojarzę, praktykującym katolikiem co najmniej z lekka skrzywionym na prawo, a popularność zdobył, regularnie postując nt. bodajże zamachów we Francji parę lat temu. I nie ma w tym nic złego - tylko, że potem skupił się na postowaniu tylko informacji o kolejnych zamachach, nożownikach czy bijatykach, niekoniecznie związanych z jakimkolwiek zorganizowanym terroryzmem (grunt, żeby sprawca był muzułmaninem/nie-białym/imigrantem). Przez to ściągnął takich, a nie innych ludzi, i najwyraźniej mu to nie przeszkadza.
A co do reszty wypowiedzi OPki - ja też nie rozumiem tych ludzi. Przecież to oczywiste, że w przypadku jakiegoś zewnętrznego zagrożenia większość z nich spieprzałaby, gdzie pieprz rośnie, o ile tylko miałaby takie możliwości. Nie wiem, skąd się tacy biorą i chce mi się wyć, jak myślę, że muszę z nimi żyć w jednym kraju (póki co).
Faktycznie masz rację. Jeszcze niedawno obserwowałam go na Twitterze aby przychodziły mi powiadomienia o wszystkim newsach m.in związanych z covidem. Było bardzo dużo o wszelakich atakach, a w odpowiedziach do tweetów zawsze to samo… Muszę lepiej dobierać treści jakie do mnie docierają
Tzn. generalnie treści przez niego przekazywane są raczej rzetelne, raczej sprawdzone, no i bez dwóch zdań pojawiają się błyskawicznie. Nie kojarzę nikogo innego w polskim necie, kto tak szybko przekazywałby wszelkie newsy. Tylko jeżeli ktoś nazywa fanpejdża tak, a nie inaczej, a potem postuje o -za przeproszeniem - pierdołach, które nie mają nic wspólnego ani z konfliktem, ani z katastrofą, ani tym bardziej nie są światowe, tylko lokalne (chyba, że ktoś się tu upatruje jakiejś teorii spiskowej o, nie wiem, muzułmanach planujących dominację nad światem - w sumie do autora peja to pasuje :P ), no to jest oczywiste, że nie chodzi mu tylko o neutralność i rzetelność, ale także o konkretną narrację. Przecież fake news to nie tylko kłamstwa wprost - to także koncentrowanie się i rozdmuchiwanie spraw, które naprawdę nie są aż tak istotne (bo bandyterka w Niemczech czy Szwecji nie ma za wiele wspólnego z jakimś ogólnoświatowym problemem, terroryzmem czy czymśtam jeszcze - ale ładnie się wpisuje w tę właśnie narrację, o której wspomniałæm. Tak samo jak pisanie o uchodźcach, rozpieprzających ogrodzenie łopatą, a niewspominanie o tych, co zamarzają i głodują paręnaście km dalej).