Deweloper zaprojektował budynek, w którym jeden z lokali ma mieć 2,5 m kw. W rozmowie z Noizz.pl tłumaczy, że powierzchnia mieszkania to "odpowiedź na potrzeby rynku", a krytykom przypomina, że "istnieje jeszcze wolny rynek". Filip Springer odpowiada: "Ten, kto próbuje omijać przepisy, urąga ludzkiej godności".
To mieszkanie to chyba jakiś artystyczny performance albo reklama wiralowa, bo z wymienionych rzeczy można się tam tylko przespać. Prysznic ma na oko wymiar 1x1m (zakładam opytymistycznie, że łóżko to standardowe 0.9x2m) z czego część zajmuje sedes. Przed sedesem też musi być wolne miejsce, żeby wygodnie z niego korzystać. Niby jest intymnie, ale przecież w spółdzielonym mieszkaniu też można zamknąć drzwi do łazienki i nikt nie wchodzi ¯\(ツ)/¯. To samo kuchnia, tylko umywalka i mikrofala, może i dobre dla osoby z dietą paleo.
Też mam takie podejrzenie, że to jest “nowoczesny marketing” i nie ważne jak mówią, ważne żeby mówili. Jakby nie patrzeć - cel osiągnięty, pojawiają się o tym artykuły, memy itp. To tłumaczenie dewelopera tylko dolewa oliwy do ognia i sprawia, że mówi się o tym znowu/nadal.