Mateusz Morawiecki przekazał, ile będzie wynosić nowa płaca minimalna. – Od nowego roku płaca minimalna ma wynieść 4242 zł – wskazał. Premier dodał, że dzisiaj w Polsce opłaca się pracować, co przekłada się na dynamiczny wzrost aktywności zawodowej.
Co to znaczy często? Konkrety poproszę.
Małe firmy mają o wiele trudniej na rynku niż wielkie korpo.
Upaństwowienie już mieliśmy, nie wyszło to dobrze. Zresztą, nawet teraz są państwowe spółki akcyjne, w których politycy kręcą duże wały.
OK, co do wałów się zgadza. Chodzi mi o to, że duże korpo nie mogą tak łatwo lecieć w chuja z prawami pracowniczymi jak małe firemki. Jeśli chcesz statystyk, to nie mam.
Właśnie mi przypomnialeś o jakimś Amazonie i sikaniu do butelek :P Tak, wiem jednostkowy przykład, ale ich jest więcej + pytanie ile takich przykładów dużych firm jest, o których się nie dowiemy. Nie chcę bronić małych przedsiębiorców na siłę, ale no nie kupuję tego argumentu, że duże firmy są super, a małe firemki nie.
Duże firmy są super dla istotnych pracowników, dla tych mniej istotnych juz nie są.
To złożony temat, a akurat Amazon to Januszex w wersji XXXXXL. I to prawda, że lepiej traktowani są pracownicy wyższego szczebla, a ci niższego szczebla nawet nie mają szansu na znaczący awans. Nigdzie nie napisałem, że duże firmy są super. Ale częściej jest tam jakaś kontrola nadużyć, inspekcja pracy, itp.
Ale częściej jest tam jakaś kontrola nadużyć, inspekcja pracy, itp.
Sorki, ale polecę krulem - ma pan dowód? Duża firma może sobie pozwolić na solidną łapóweczkę dla kontrolujących, i co pan im zrobi? To jest tak jak z pewną firmą w Warszawie, której pracownicy parkują po chodnikach, a policja przyjeżdża spisywać tego, który przeszkadza samochodowu we wjeździe/wyjeździe po chodniku, a nie tego, który po tym chodniku jeździ. Każdy wie, że nawet komendant nic nie może, bo jest zastraszony bo pan wielka firma mu kark ukręci.
[edit]
albo przekupiony
A co do państwowych miejsc pracy, to pogadaj z kimkolwiek, który stracił pracę na drodze prywatyzacji w latach 90. I czy mu się udało znaleźć pracę w tym kapitalistycznym raju
Nie rozumiem, jak to się ma do tego, co napisałem. Gdyby tamte państwowe zakłady były rentowne to by ich nie zamknięto. Utrzymywanie trupa, to zwyczajnie oszukiwania pracowników i brak szacunku do nich. Trochę, jak ostatnio prywatny Redddit powiedział pracownikom, że wszystko jest pod kontrolą i, żeby się nie martwili.
Inna sprawa, czy naprawdę wszystkie tamte zakłady nie były rentowne, ale tego się raczej nie dowiemy + chciwość przekupionych polityków, którzy za zamknięcie niektórych zakładów pewnie przytulili niemałą kasę. To jest bardziej skomplikowane, ale no nadal z jakiegoś powodu te zakłady zostały pozamykane/sprywatyzowane.
Inna sprawa, czy naprawdę wszystkie tamte zakłady nie były rentowne
Gadanie o nierentowności bardzo mi zalatuje narracją libków. Mieszkania zakładowe też były nierentowne? A połączenia autobusowe też trzeba prywatyzować? Komunikacja jest po to, żeby przynosić bezpośredni zysk przedsiębiorstwu, czy temu, żeby wozić ludzi, i żeby ich korzyści finansowe i pozafinansowe się zwiększały? Orlen i KGHM też są nierentowny?
Gdyby tamte państwowe zakłady były rentowne to by ich nie zamknięto.
Nie mówię o mieszkaniówce ani o zbiorkomie. Ani mieszkaniówka, ani zbiorkom to nie jest biznes (a przynajmniej nie powinien nim być). Ja mówię o zakładach pracy, czy firmach, w późniejszym czasie. Czyli czymś, co musi zarabiać, żeby móc się utrzymać. Z jakiegoś powodu to wszystko padło. Z jakiego? Jeśli znasz odpowiedź, to proszę podaj, bo ja nie mam pojęcia, ale się domyślam.
Proszę, nie żartuj. Albo odstaw Balcerowicza.
OK, to poproszę o dowód na rentowność „tamtych państwowych zakładów”.
Ani mieszkaniówka, ani zbiorkom to nie jest biznes
No właśnie wedlug libków niestety jest, a to jest obecnie dominujący paradygmat
OK, to poproszę o dowód na rentowność „tamtych państwowych zakładów”.
Ty zacząłeś gadać o nierentowności państwowych zakładów, to teraz Ty poświęć czas jak chcesz udowodnić ich nierentowność. Tylko proszę nie artykuł z jakiegoś libkowego szajsczasopisma
No ja mam bardzo prosty argument - gdyby były rentowne, to by się utrzymały. Od tego argumentu na pewno były wyjątki, nie przeczę. Jakkolwiek można bronić ZSRRu i PRLu, to na pewno nie można powiedzieć, że wszystko działało tak, jak powinno. Centralnie sterowana cała gospodarka bez jakiejkolwiek odpowiedzialności decydentów nie ma szans zadziałać.
A nie przyszło Ci do głowy, że libki prywatyzują wszystko jak leci, niezależnie od rentowności? Kiedy zakład jest nierentowny, to państwo musi mu wydajnie pomóc, jak było to w Niemczech, zamiast go sprzedawać za bezcen. Polecam książkę Ha Joon Chang “23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”. Fajnie się czyta
Ja proponowałbym raczej upaństwowienie wszystkich przedsiębiorstw. Małe Januszexy to często większy wyzysk pracownika niż korpo.
Co to znaczy często? Konkrety poproszę. Małe firmy mają o wiele trudniej na rynku niż wielkie korpo. Upaństwowienie już mieliśmy, nie wyszło to dobrze. Zresztą, nawet teraz są państwowe spółki akcyjne, w których politycy kręcą duże wały.
OK, co do wałów się zgadza. Chodzi mi o to, że duże korpo nie mogą tak łatwo lecieć w chuja z prawami pracowniczymi jak małe firemki. Jeśli chcesz statystyk, to nie mam.
Właśnie mi przypomnialeś o jakimś Amazonie i sikaniu do butelek :P Tak, wiem jednostkowy przykład, ale ich jest więcej + pytanie ile takich przykładów dużych firm jest, o których się nie dowiemy. Nie chcę bronić małych przedsiębiorców na siłę, ale no nie kupuję tego argumentu, że duże firmy są super, a małe firemki nie.
Duże firmy są super dla istotnych pracowników, dla tych mniej istotnych juz nie są.
To złożony temat, a akurat Amazon to Januszex w wersji XXXXXL. I to prawda, że lepiej traktowani są pracownicy wyższego szczebla, a ci niższego szczebla nawet nie mają szansu na znaczący awans. Nigdzie nie napisałem, że duże firmy są super. Ale częściej jest tam jakaś kontrola nadużyć, inspekcja pracy, itp.
Sorki, ale polecę krulem - ma pan dowód? Duża firma może sobie pozwolić na solidną łapóweczkę dla kontrolujących, i co pan im zrobi? To jest tak jak z pewną firmą w Warszawie, której pracownicy parkują po chodnikach, a policja przyjeżdża spisywać tego, który przeszkadza samochodowu we wjeździe/wyjeździe po chodniku, a nie tego, który po tym chodniku jeździ. Każdy wie, że nawet komendant nic nie może, bo jest zastraszony bo pan wielka firma mu kark ukręci.
[edit]
albo przekupiony
OK, niech będzie, zgadzam się. Ale proszę mnie więcej tym wąsatym osobnikiem nie szczuć.
A co do państwowych miejsc pracy, to pogadaj z kimkolwiek, który stracił pracę na drodze prywatyzacji w latach 90. I czy mu się udało znaleźć pracę w tym kapitalistycznym raju
Nie rozumiem, jak to się ma do tego, co napisałem. Gdyby tamte państwowe zakłady były rentowne to by ich nie zamknięto. Utrzymywanie trupa, to zwyczajnie oszukiwania pracowników i brak szacunku do nich. Trochę, jak ostatnio prywatny Redddit powiedział pracownikom, że wszystko jest pod kontrolą i, żeby się nie martwili.
Inna sprawa, czy naprawdę wszystkie tamte zakłady nie były rentowne, ale tego się raczej nie dowiemy + chciwość przekupionych polityków, którzy za zamknięcie niektórych zakładów pewnie przytulili niemałą kasę. To jest bardziej skomplikowane, ale no nadal z jakiegoś powodu te zakłady zostały pozamykane/sprywatyzowane.
Gadanie o nierentowności bardzo mi zalatuje narracją libków. Mieszkania zakładowe też były nierentowne? A połączenia autobusowe też trzeba prywatyzować? Komunikacja jest po to, żeby przynosić bezpośredni zysk przedsiębiorstwu, czy temu, żeby wozić ludzi, i żeby ich korzyści finansowe i pozafinansowe się zwiększały? Orlen i KGHM też są nierentowny?
Proszę, nie żartuj. Albo odstaw Balcerowicza.
Nie mówię o mieszkaniówce ani o zbiorkomie. Ani mieszkaniówka, ani zbiorkom to nie jest biznes (a przynajmniej nie powinien nim być). Ja mówię o zakładach pracy, czy firmach, w późniejszym czasie. Czyli czymś, co musi zarabiać, żeby móc się utrzymać. Z jakiegoś powodu to wszystko padło. Z jakiego? Jeśli znasz odpowiedź, to proszę podaj, bo ja nie mam pojęcia, ale się domyślam.
OK, to poproszę o dowód na rentowność „tamtych państwowych zakładów”.
No właśnie wedlug libków niestety jest, a to jest obecnie dominujący paradygmat
Ty zacząłeś gadać o nierentowności państwowych zakładów, to teraz Ty poświęć czas jak chcesz udowodnić ich nierentowność. Tylko proszę nie artykuł z jakiegoś libkowego szajsczasopisma
No ja mam bardzo prosty argument - gdyby były rentowne, to by się utrzymały. Od tego argumentu na pewno były wyjątki, nie przeczę. Jakkolwiek można bronić ZSRRu i PRLu, to na pewno nie można powiedzieć, że wszystko działało tak, jak powinno. Centralnie sterowana cała gospodarka bez jakiejkolwiek odpowiedzialności decydentów nie ma szans zadziałać.
A nie przyszło Ci do głowy, że libki prywatyzują wszystko jak leci, niezależnie od rentowności? Kiedy zakład jest nierentowny, to państwo musi mu wydajnie pomóc, jak było to w Niemczech, zamiast go sprzedawać za bezcen. Polecam książkę Ha Joon Chang “23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”. Fajnie się czyta