18 marca 1871 roku uważa się za początek powstania określanego mianem Komuny Paryskiej. Obecnie mamy więc 150. rocznicę jej wybuchu. Dla całej wolnościowej lewicy to istotny punkt w historii. Zawsze była i będzie wspominana, mimo jej rozmaitych wad. Dlaczego, zwłaszcza dla mnie to niezwykłe zdarzenie jest istotne?

  • czerwonoczarny
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    4 years ago

    A więc te wszystkie mało znane idee i postaci, jeszcze przez długie dziesięciolecia stanowiły o żywotności ruchu i jego unikatowości na mapie coraz bardziej autorytarniejącego i kostniejącego świata polityki lewicowej.

    Oba te ruchy są dla mnie ciekawym obszarem rozważań i poszukiwań inspiracji w celu rozwiązania pytania „czy inna polityka i gospodarka jest możliwa?”. Owszem, jest możliwa jeśli zrzucimy z sobie skorupę XX-wiecznych dogmatów i spróbujemy odszukać prądy dawno zapomniane

    Myślę, że trochę demonizujesz XX wiek. Mimo wszystkich złych doświadczeń, jakie miała lewica, był to wiek dosyć intensywnego rozwoju wielu prądów na poziomie intelektualnym.

    To, co dziś może być dla nas inspirujące, to fakt, że w Komunie nie dominowali siłą rzeczy robotnicy wielkich fabryk, ale rzemiosło i robotnicy mniejszych warsztatów. Jako żywo przypomina to dzisiejsze czasy bardziej rozproszonego kapitalizmu.

    Akurat dzisiaj kapitalizm mamy ultraskoncentrowany w rękach paru megakoncernów. Chyba miałeś na myśli to, że przynajmniej w Polsce kapitalizm jest mocno zoutsourcingowany, do tego zarządzanie firm często opiera się na stworzenia rozproszonych łańcuchów zarządzania, przez co czasem trudno dostrzec tą dychotomię między burżuazją i klasą pracującą - nad sobą masz więcej poustawianych szefów jednego nad drugim niż pracowników w twoim zespole. Do tego dorzucają różne systemy premiowe, parę groszy więcej jak zdecydujesz się pracować na śmieciówie, przez co w kontekście odpolitycznienia i otumanienia zawsze znajdzie się głupi, który poczuje się wielkim paniskiem, bo zabiorą mu prawa z kodeksu pracy a za to podwyższą mu pensję o 600 zł No i świat nie kończy się na Europie. W Azji oraz innych częściach świata bardziej peryferyjnych nadal mamy gospodarki z większymi fabrykami, w których wyzyskuje się tanią siłę roboczą.