W dobie zmian klimatu oraz coraz większego nacisku na ochronę środowiska wielu producentów reklamuje swoje produkty jako ekologiczne, ale w rzeczywistości często okazuje się to jedynie "ekościemą". UE chce zwiększyć przejrzystość dotyczącą rzetelności informowania konsumentów w tym obszarze. Niedawno Rada UE i Parlament Europejski osiągnęły porozumienie w sprawie nowych przepisów mającymi na celu zakazanie praktyk zwanych greenwashigniem.
Ekologia oznacza redukcję konsumpcji. To by każdemu wyszło na dobre.
Ale na to nie mogą zgodzić się nasi guru ekonomiczni, którzy wiedzą że większa konsumpcja, oznacza jeszcze szybszy odpływ kapitału z niższych klas w stronę najbogatszych. Dlatego ciągle jesteśmy karmieni mitami jak to trzeba jebać, zapierdalać, konsumować, jak szczęściem jest nowy samochód, najlepiej w kredycie (bo kredyt się przecież hehe, sam spłaci hehe), do tego wielka markowa bluza z jakimś logiem typu Obey, czy coś podobnego, najlepiej za >500 zł. Z jedzeniem też jest podobnie, można zjeść w jakiejś normalnej knajpie, ale po co, lepiej kupić obiad w maczku, albo w jakiejś hipsterskiej knajpie, gdzie może i więcej zapłacimy, ale będzie lans i smak “kraftowego” jedzenia.
No i tak się żyje powoli w tej neoliberalnej gospodarce. Trochę to zabawne, bo im ktoś biedniejszy, tym bardziej wciąga się w ten pęd w kołowrotku, wmawiając sobie, że jeszcze 10, 20, 30k więcej na koncie, to stanie się w końcu bogaty i będzie mógł zwolnić. A jak już te pieniądze na koncie są, to zaraz setki specjalistów ci wmawia że skoro masz, to inwestuj, dochód pasywny, bogactwo, najlepiej coś ryzykownego, popatrz na krypto jak zyskały w ciągu ostatnich dwóch miesięcy prawie 50% (to nic że jeśli spojrzy się na wykres cen, to równie szybko ono zyskuje co traci wartość).
Szkoda tylko że działki nie są tańsze i domy, bo by łatwiej się było uwolnić od tego całego pędu po własną śmierć.
ps. sam pracuje tak jakby na 1.5 etatu, jedna umowa dla pieniędzy, druga dla realizowania pasji, także mogę brzmieć jak hipokryta to pisząc. Ale przynajmniej ten pęd za konsumpcją mnie nigdy nie wciągnął.