- W wykradzionych dokumentach dużo miejsca poświęcone jest polityce Polski wobec imigrantów z Białorusi - zwłaszcza tych polskiego pochodzenia
- Michał Dworczyk jest na celowniku wschodnich służb, bo od lat zajmuje się sytuacją w Mińsku
- Zdaniem pracowników służb specjalnych fakt, że tak wysoko postawiony polityk używał prywatnej - niezabezpieczonej skrzynki do przechowywania poufnych dokumentów jest mocno niepokojący
- Jak informuje niebezpiecznik, wykradzione i/lub sfabrykowane dane na bieżąco publikowane są na telegramie
Tytuł tego artykułu strasznie gówniany. Chyba tylko dla klikalności wtrącili coś o rosyjskim komunikatorze, żeby było groźnie, że “ruscy szpiegujo!”
No, tym bardziej, że komunikator ma oficjalna siedzibę bodajże w Katarze :P Tyle, że szefuje mu rosjanin (gość od VK). Chociaż też akurat, że to Rosyjska/Białoruska operacja jest raczej bardzo prawdopodobne.
Gość miał do czynienia z VK, ale wg wiki " founded the Russian social network VK, which they left in 2014 after it was taken over by President Putin’s allies. Pavel Durov sold his remaining stake in VK and left Russia after resisting government pressure" ciężko mu zarzucić blatowanie się z Putinem.
Z Putinem ciężko, to było wrogie przejęcie. Ale Katar to też niezbyt ostoja wolności…