Jeśli byłem w skłocie, to tylko raz i bardzo dawno temu. Nigdy w takim miejscu nie mieszkałem, więc nie wyobrażam sobie za bardzo jak to wygląda. Stąd garść pytań, jeśli głupich to wybaczcie:
- Kiedy ktoś decyduje się zamieszkać w skłocie (w odróżnieniu od bycia zmuszonym przez los do zamieszkania w nim), to skąd wie, gdzie takowy znaleźć? W moim mieście funkcjonowała kiedyś Kolonia Artystów, ale z tego co wiem już jej nie ma. Nie wiedziałbym jak znaleźć takie miejsce.
- Jak wyglądają pierwsze chwile w skłocie? Od czego najlepiej zacząć?
- Czy życie w skłocie wiąże się z minimalizmem (posiadanie minimum przedmiotów)?
- Jak wygląda zachowanie czystości w skłocie?
- Jeśli skłot to opuszczona nieruchomość, to co z mediami: wodą, kanalizacją, ogrzewaniem?
Szukaj lokalnych ekip jak osoby wcześniej opisały, jak nie ma no to cusz, trzeba skłotować c:
Wydaje mi się, że zależy od oczekiwań i wcześniejszych doświadczeń. Jeżeli nastawiamy się na dużą prywatność i przestrzeń na odpoczynek po pracy no to łatwo się przejedziemy. Warto się przygotować na codzienne przygody w postaci różnych osób pod drzwiami pytającymi o cokolwiek, psiarnia o osoby zaginione, sąsiedzi o projekt, przechodnie z ciekawości czy bezdomni w poszukiwaniu jedzenia / schronienia. Przestrzenie na skłotach są z reguły podzielone na pokoje więc taka sama zasada jak w zwykłych mieszkaniach - całkiem sporo słychać ;)
Imo zależy od sytuacji na skłocie / stabilności. Jeżeli jest to nowa miejscówka jest większe ryzyko wjazdu firmy ochroniarskiej czy policji, jeżeli wiecie, że Wasza miejscówka będzie w niedalekiej przyszłości licytowana również można się nastawiać na próby ewikcji. Warto więc wtedy nie trzymać całego dorobku. Mieszkałem na skłocie i mając plecak z wszystkimi moimi rzeczami i z przewożeniem mebli, całych sprzętów etc.
Poziom zgrania ekipy i ogarniętości indywiduów = poziom czystości w przestrzeni wspólnej. Tak jak w życiu jak mieszkasz z pięcioma znajomymi osobami na 4 pokojach ;)
Wyobraźnia jest jedynym ograniczeniem :) Widziałem i kopanie studni na skłocie, noszenie baniaków z studzienek, prąd z paneli i normalnie podłączone media. Trzeba kombinować, da się żyć bez bieżących mediów, wiadomo, ale chyba jednak większość osób ceni sobie taki komfort :) Dobrze jest budować sąsiedzkie relacje od początku, w naprawdę chujowych momentach są w stanie zdziałać cuda.
to o odpoczynku chyba bardzo istotne. od większości osób na skłotach słyszę że “zawsze coś” i nie da się wyjść z pokoju, żeby nie władować w jakieś działanie, naprawy czy nawet po prostu sytuację towarzyską
Prawda, dlatego tak istotny jest wyrobiony przynajmniej zdrowy poziom asertywności ;)