Jeśli jesteś w stanie przekonać 100 000 (główna grupa WR) i pewnie kolejne tyle z grup lokalnych normalsów do przejścia na wolnościowe sociale to go on. Spoiler: ciężko jest o dofinansowanie, nawet z NGOsów, na przeniesienie WR na własną strukturę. Przedewszystkim jej fenomenem jest masowość, poza tym powstała bardzo spontanicznie i ewoluowała i jest wyważeniem między nakładem pracy a dostępnością.
To nie pieniądze są problemem. W przypadku grup , których celem jest jakiegoś rodzaju aktywna działaności w realu, zmobilizowanie ~nastu tyś ludzi do poniesienia mięsięcznych kosztów rzędu ~500zł (tyle pi x oko kosztuje hosting fediversowych instancji dla kilkunastu tyś kont) nie powinno być problemem. kwestia jest bardziej w mentalności “skoro już jesteśmy na FB i wszystko działa w dodatku za darmo (…) to po co mamy coś zmieniać ?”.
Wydaje się że takie inicjatywy łatwiej “wynieść” na wolne media w momencie kiedy powstają bo potem jest już za późno.
no to też tłumaczę, że nikt się wtedy tego nie spodziewał. jeśli nawet “środowisko” ma problem z wyniesieniem się z fejsa, to już widzę jak normalsi zapierdalają. mnie trochę irytuje ta ortodoksja, mimo że sama staram się wyciągać ludzi z fb to potrafię jednak spojrzeć szerzej i stwierdzić, że lepiej żeby powstawały lokalne grupy pomocy wzajemnej, nawet organizujące się na fb, niż nie, bo przerosła ich zmiana platformy.
Ja to rozumiem, tzn. rozumiem argumenty, ktorych te podmioty używają i nie dziwię im się. Im zależy na jak najszybszym działaniu, fb zdecydowanie zostawia wszystkie inne rozwiązania w przedbiegach z powodu swojej liczby użytkowników, póki co najłatwiej tam najszybciej dotrzeć do odbiorców. Wyraziłem po prostu swoje niezadowolenie, bo nie chcę dotykać tego fb. Jak nie ta, to inna inicjatywa, a może moja własna, mała, ale nadal pożyteczna :) @miklo@szmer.info, Ci ludzie nie zastanawiają się jaki jest cel działania tej, czy innej firmy, w której serwisie założyli konto. Te osoby chcą działać, tu i teraz, robić rzeczy, a nie dywagować. Być może powoli da się poszczególne małe grupy stamtąd zabrać, ale nie będzie to łatwe. Ledwo co mi sie udalo kilku znajomych namówić do używania wolnych komunikatorów do komunikacji ze mną i to nie dlatego, że wartości, tylko po prostu „inaczej nie będziemy mieli kontaktu”, co dopiero masę ludzi w jeszcze większej masie ludzi.
Jeśli jesteś w stanie przekonać 100 000 (główna grupa WR) i pewnie kolejne tyle z grup lokalnych normalsów do przejścia na wolnościowe sociale to go on. Spoiler: ciężko jest o dofinansowanie, nawet z NGOsów, na przeniesienie WR na własną strukturę. Przedewszystkim jej fenomenem jest masowość, poza tym powstała bardzo spontanicznie i ewoluowała i jest wyważeniem między nakładem pracy a dostępnością.
To nie pieniądze są problemem. W przypadku grup , których celem jest jakiegoś rodzaju aktywna działaności w realu, zmobilizowanie ~nastu tyś ludzi do poniesienia mięsięcznych kosztów rzędu ~500zł (tyle pi x oko kosztuje hosting fediversowych instancji dla kilkunastu tyś kont) nie powinno być problemem. kwestia jest bardziej w mentalności “skoro już jesteśmy na FB i wszystko działa w dodatku za darmo (…) to po co mamy coś zmieniać ?”. Wydaje się że takie inicjatywy łatwiej “wynieść” na wolne media w momencie kiedy powstają bo potem jest już za późno.
no to też tłumaczę, że nikt się wtedy tego nie spodziewał. jeśli nawet “środowisko” ma problem z wyniesieniem się z fejsa, to już widzę jak normalsi zapierdalają. mnie trochę irytuje ta ortodoksja, mimo że sama staram się wyciągać ludzi z fb to potrafię jednak spojrzeć szerzej i stwierdzić, że lepiej żeby powstawały lokalne grupy pomocy wzajemnej, nawet organizujące się na fb, niż nie, bo przerosła ich zmiana platformy.
https://covidmutualaid.org/local-groups/?place= jak to się robi w UK
Ja to rozumiem, tzn. rozumiem argumenty, ktorych te podmioty używają i nie dziwię im się. Im zależy na jak najszybszym działaniu, fb zdecydowanie zostawia wszystkie inne rozwiązania w przedbiegach z powodu swojej liczby użytkowników, póki co najłatwiej tam najszybciej dotrzeć do odbiorców. Wyraziłem po prostu swoje niezadowolenie, bo nie chcę dotykać tego fb. Jak nie ta, to inna inicjatywa, a może moja własna, mała, ale nadal pożyteczna :)
@miklo@szmer.info, Ci ludzie nie zastanawiają się jaki jest cel działania tej, czy innej firmy, w której serwisie założyli konto. Te osoby chcą działać, tu i teraz, robić rzeczy, a nie dywagować. Być może powoli da się poszczególne małe grupy stamtąd zabrać, ale nie będzie to łatwe. Ledwo co mi sie udalo kilku znajomych namówić do używania wolnych komunikatorów do komunikacji ze mną i to nie dlatego, że wartości, tylko po prostu „inaczej nie będziemy mieli kontaktu”, co dopiero masę ludzi w jeszcze większej masie ludzi.
*100 000 bez “tys.” :]