Nie słuchaj się innych, jak chcesz coś napisać to pisz do mnie, a nie usuwasz po wszystkim.
Wnioskując po innych komentarzach, to tam coś było o depresji i nasyłaniu na mnie policji bo cośtam dzieci. Zdradzę ci że ani nie mam depresji, ani nie mam planów na posiadanie dzieci.
Ja nikomu nie bronię posiadania dzieci. Ale uważam że ani nie bierze się zwierzęcia pod opiekę ani nie robi dzieci jeśli nie ma sie pewności że będzie ono szczęśliwe i będzie mogło żyć dobrze. Jeśli ktoś je robi czy adoptuje dla własnej satysfakcji czy z powodu instynktu, nie myśląc o odpowiedzialności, to wg mnie coś nie tak z takimi osobami.
Napiszę krótko, ale napiszę (nie lubię na szmerze pisać), bo tu chodzi o człowieka. No i dostałem od Ciebie zaproszenie.
Nie widzę w tym, co pisze @Pajonk@szmer.info najmniejszych oznak depresji klinicznej, nie wspominając o Twoich fantazjach o „samobójstwie rozszerzonym”. Podniósł rozsądne, choć trudne, zastrzeżenie moralne, nic nikomu nie narzuca, nic nikomu nie każe, nikogo personalnie nie ocenia. Widać, że zwraca uwagę na to, co się dzieje dookoła i zastanawia się nad tym. Nic dziwnego, że ma ponure myśli. Każdy normalny człowiek ma.
Twój pierwszy komentarz (i drugi, okopujący się jeszcze głębiej na tej samej pozycji) oparty jest na Twojej interpretacji jego słów — Twoje prawo. Ale robienie z tego akcji pod tytułem „jesteś chory, idź do psychiatry, stanowisz zagrożenie dla dzieci i jakbym mogła, to bym na ciebie policję nasłała” to chyba tylko w polskim fediwersie może się obejść bez natychmiastowej interwencji adminatu z racji ableistycznego ataku ad personam. I nie ma tu nic do rzeczy, czy Pajonk depresję kliniczną ma, czy nie ma — użyłaś tej narracji jako narzędzia polemiki z ogólnym i nieagresywnym stwierdzeniem. Bardzo niefajnie.
Jeśli założyć (robię to z niejakim trudem), że naprawdę chciałaś dobrze, tylko niechcący strzeliłaś gafę (a potem ją zracjonalizowałaś), to informuję, że są w sieci liczne poradniki jak wspierać osoby z depresją i w każdym z nich znajdziesz informację, że osoba wspierająca potrzebuje najpierw być ze wspieraną w relacji bliskości i zaufania. Naprawdę myślisz, że Twoje komentarze taką relację zbudowały?
Standard wspierania emocjonalnego w sieci wykształcił się już dość dawno i sprowadza się do jednego. Jeśli zgadujesz (a tak jest w Twoim przypadku), że ktoś może potrzebować pomocy, to piszesz prywatną wiadomość w stylu „Hej, z tego, co piszesz, zgaduję, że możesz potrzebować kogoś, kto by Cię wsparł emocjonalnie. Jeśli tak jest, to chociaż się nie znamy, jestem do Twojej dyspozycji. Jeśli się pomyliłam, przepraszam — po prostu zignoruj tę wiadomość”. Pomysły publicznego poszukiwania kontaktu do człowieka, czy wręcz nasyłania na niego policji, są dla mnie całkowicie poza horyzontem zdarzeń.
Co powinnaś teraz zrobić? Nie wiem. Co normalnie byś zrobiła, gdyby taka sytuacja miała miejsce na potkaniu towarzyskim „w realu”?
Skoro jestem tu poruszony, to w skrócie. Nie mam depresji, ani nawet jakoś doła. Dodam więcej, nawet mi się ostatnio w życiu lepiej układa.
Ale mój stosunek do dzieci jest jaki jest. Świat zmierza w złą stronę, i musimy sobie zadać pytanie czy chcemy dzieciom taką ziemię zostawić, a jeśli nie widać szansy na poważną zmianę, to czy chcemy dzieci skazać na cierpienie które i tak nadchodzi.
Perspektywy są jakie są, polityka neoliberalna wypala piętno na kolejnych pokoleniach. Szanse na posiadanie własnego mieszkania czy domu są coraz mniejsze, edukacja jest torpedowana przez kolejne chujowe rządy, to samo służba zdrowia, już moje pokolenie (osób po 30stce) nie wierzy że zobaczy emerytury. Do tego dochodzi widmo katastrofy klimatycznej którą i tak już dziś mamy za oknem, a którą może jakimś cudem uda się rozwiązać nie powodując zapaści społeczeństw.
Więc tak, uważam że posiadanie dziś dzieci to przejaw egoizmu, spełniania własnych potrzeb. Możemy snuć optymistyczne wizje że akurat zdobędziemy ładne działki, w fajnym regionie kraju, wybudujemy dom gdzie i dzieci będą mogły spokojnie żyć, i tak dalej i tak dalej, ale spójrzmy realistycznie. Przy obecnych zarobkach ktoś kto przeciętnie zarabia będzie miał nawet problemy z kupnem dwupokojowego mieszkania by jakoś tam żyć w rodzinie. A jak ktoś chce powiedzieć “hurr durr trzeba więcej zarabiać” to mogę zdradzić że sam zarabiać jak na polskę bardzo dobrze, ale i tak wciąż perspektywa kupna mieszkania w sam raz dla rodziny 2+2, czy budowy domu, to wydatek na poziomie 500k+, a do tego trzeba doliczyć i kredyt.
Uffff…czyli po prostu złego sformułowania użyłeś. Chodziło Ci o decydowanie się na dzieci czy tam posiadanie ich w przyszłości. Jest sporo argumentów za, sporo przeciw, ale tak czy inaczej to (i wszelkie okoliczności z tym związane - od “chcą, ale nie mogą” po “lekarz z sumieniem zmusił do porodu”) każdego człowieka prywatna sprawa.
Ale napisałeś o posiadaniu - a to ma zupełnie inny kontekst. Dzieci posiadane już istnieją. Jeśli nie chcesz posiadać dzieci, bo uważasz, że świat, na który je sprowadziłeś, zmierza do katastrofy, wojny itp. (tudzież myślisz tak, bo obowiązki rodzicielskie Cię przerastają) - no to wnioski co do Twoich planów same się nasuwają. Nie napisałam “że jakbym mogła to wezwała bym policję”, ale że jakby komentarz był bardziej jednoznaczny (czyli napisane wprost coś w stylu “chcę zabić dzieci, żeby uchronić je przed złem tego świata”) i nie miałabym innej możliwości interwencji, to wezwałabym policję. Podtrzymuję to. Do samobójcy na moście też bym wezwała, zamiast krzyczeć “skacz, bo ludzie się spieszą”. To nie jest kwestia lubienia czy nielubienia policji, nasyłania czy nie, a ratowania życia.
Czyli się po prostu nie zrozumieliśmy, no to git. Sam dzieci obecnie nie posiadam i takowych planów na nie nie mam, a powody wyżej opisałem. Przynajmniej nie teraz i nie w tym kraju.
deleted by creator
Nie słuchaj się innych, jak chcesz coś napisać to pisz do mnie, a nie usuwasz po wszystkim. Wnioskując po innych komentarzach, to tam coś było o depresji i nasyłaniu na mnie policji bo cośtam dzieci. Zdradzę ci że ani nie mam depresji, ani nie mam planów na posiadanie dzieci.
Ja nikomu nie bronię posiadania dzieci. Ale uważam że ani nie bierze się zwierzęcia pod opiekę ani nie robi dzieci jeśli nie ma sie pewności że będzie ono szczęśliwe i będzie mogło żyć dobrze. Jeśli ktoś je robi czy adoptuje dla własnej satysfakcji czy z powodu instynktu, nie myśląc o odpowiedzialności, to wg mnie coś nie tak z takimi osobami.
Ty na pewno nie chciałabyś cofnąć tych słów? Człowiekowi z deprechą taki tekst może bardzo poważnie dojebać.
deleted by creator
Napiszę krótko, ale napiszę (nie lubię na szmerze pisać), bo tu chodzi o człowieka. No i dostałem od Ciebie zaproszenie.
Nie widzę w tym, co pisze @Pajonk@szmer.info najmniejszych oznak depresji klinicznej, nie wspominając o Twoich fantazjach o „samobójstwie rozszerzonym”. Podniósł rozsądne, choć trudne, zastrzeżenie moralne, nic nikomu nie narzuca, nic nikomu nie każe, nikogo personalnie nie ocenia. Widać, że zwraca uwagę na to, co się dzieje dookoła i zastanawia się nad tym. Nic dziwnego, że ma ponure myśli. Każdy normalny człowiek ma.
Twój pierwszy komentarz (i drugi, okopujący się jeszcze głębiej na tej samej pozycji) oparty jest na Twojej interpretacji jego słów — Twoje prawo. Ale robienie z tego akcji pod tytułem „jesteś chory, idź do psychiatry, stanowisz zagrożenie dla dzieci i jakbym mogła, to bym na ciebie policję nasłała” to chyba tylko w polskim fediwersie może się obejść bez natychmiastowej interwencji adminatu z racji ableistycznego ataku ad personam. I nie ma tu nic do rzeczy, czy Pajonk depresję kliniczną ma, czy nie ma — użyłaś tej narracji jako narzędzia polemiki z ogólnym i nieagresywnym stwierdzeniem. Bardzo niefajnie.
Jeśli założyć (robię to z niejakim trudem), że naprawdę chciałaś dobrze, tylko niechcący strzeliłaś gafę (a potem ją zracjonalizowałaś), to informuję, że są w sieci liczne poradniki jak wspierać osoby z depresją i w każdym z nich znajdziesz informację, że osoba wspierająca potrzebuje najpierw być ze wspieraną w relacji bliskości i zaufania. Naprawdę myślisz, że Twoje komentarze taką relację zbudowały?
Standard wspierania emocjonalnego w sieci wykształcił się już dość dawno i sprowadza się do jednego. Jeśli zgadujesz (a tak jest w Twoim przypadku), że ktoś może potrzebować pomocy, to piszesz prywatną wiadomość w stylu „Hej, z tego, co piszesz, zgaduję, że możesz potrzebować kogoś, kto by Cię wsparł emocjonalnie. Jeśli tak jest, to chociaż się nie znamy, jestem do Twojej dyspozycji. Jeśli się pomyliłam, przepraszam — po prostu zignoruj tę wiadomość”. Pomysły publicznego poszukiwania kontaktu do człowieka, czy wręcz nasyłania na niego policji, są dla mnie całkowicie poza horyzontem zdarzeń.
Co powinnaś teraz zrobić? Nie wiem. Co normalnie byś zrobiła, gdyby taka sytuacja miała miejsce na potkaniu towarzyskim „w realu”?
Skoro jestem tu poruszony, to w skrócie. Nie mam depresji, ani nawet jakoś doła. Dodam więcej, nawet mi się ostatnio w życiu lepiej układa.
Ale mój stosunek do dzieci jest jaki jest. Świat zmierza w złą stronę, i musimy sobie zadać pytanie czy chcemy dzieciom taką ziemię zostawić, a jeśli nie widać szansy na poważną zmianę, to czy chcemy dzieci skazać na cierpienie które i tak nadchodzi.
Perspektywy są jakie są, polityka neoliberalna wypala piętno na kolejnych pokoleniach. Szanse na posiadanie własnego mieszkania czy domu są coraz mniejsze, edukacja jest torpedowana przez kolejne chujowe rządy, to samo służba zdrowia, już moje pokolenie (osób po 30stce) nie wierzy że zobaczy emerytury. Do tego dochodzi widmo katastrofy klimatycznej którą i tak już dziś mamy za oknem, a którą może jakimś cudem uda się rozwiązać nie powodując zapaści społeczeństw.
Więc tak, uważam że posiadanie dziś dzieci to przejaw egoizmu, spełniania własnych potrzeb. Możemy snuć optymistyczne wizje że akurat zdobędziemy ładne działki, w fajnym regionie kraju, wybudujemy dom gdzie i dzieci będą mogły spokojnie żyć, i tak dalej i tak dalej, ale spójrzmy realistycznie. Przy obecnych zarobkach ktoś kto przeciętnie zarabia będzie miał nawet problemy z kupnem dwupokojowego mieszkania by jakoś tam żyć w rodzinie. A jak ktoś chce powiedzieć “hurr durr trzeba więcej zarabiać” to mogę zdradzić że sam zarabiać jak na polskę bardzo dobrze, ale i tak wciąż perspektywa kupna mieszkania w sam raz dla rodziny 2+2, czy budowy domu, to wydatek na poziomie 500k+, a do tego trzeba doliczyć i kredyt.
Uffff…czyli po prostu złego sformułowania użyłeś. Chodziło Ci o decydowanie się na dzieci czy tam posiadanie ich w przyszłości. Jest sporo argumentów za, sporo przeciw, ale tak czy inaczej to (i wszelkie okoliczności z tym związane - od “chcą, ale nie mogą” po “lekarz z sumieniem zmusił do porodu”) każdego człowieka prywatna sprawa. Ale napisałeś o posiadaniu - a to ma zupełnie inny kontekst. Dzieci posiadane już istnieją. Jeśli nie chcesz posiadać dzieci, bo uważasz, że świat, na który je sprowadziłeś, zmierza do katastrofy, wojny itp. (tudzież myślisz tak, bo obowiązki rodzicielskie Cię przerastają) - no to wnioski co do Twoich planów same się nasuwają. Nie napisałam “że jakbym mogła to wezwała bym policję”, ale że jakby komentarz był bardziej jednoznaczny (czyli napisane wprost coś w stylu “chcę zabić dzieci, żeby uchronić je przed złem tego świata”) i nie miałabym innej możliwości interwencji, to wezwałabym policję. Podtrzymuję to. Do samobójcy na moście też bym wezwała, zamiast krzyczeć “skacz, bo ludzie się spieszą”. To nie jest kwestia lubienia czy nielubienia policji, nasyłania czy nie, a ratowania życia.
Czyli się po prostu nie zrozumieliśmy, no to git. Sam dzieci obecnie nie posiadam i takowych planów na nie nie mam, a powody wyżej opisałem. Przynajmniej nie teraz i nie w tym kraju.