• @Pajonk
    link
    11 year ago

    Ale ja translatora używam dla języków jak niemiecki, francuski, czy nawet jakiś chiński i da się. A wiki po prostu nie ufam, bo jest nijaka.

    • @Pajonk no to gratuluję, jak chińskiego ni w ząb, z japońskim też bym się nie odważyła chociaż się kiedyś uczyłam. To też kwestia…hmmm…nie nazwę tego odpowiedzialnością dziennikarską, bo szmer to nie serwis dziennikarski, ale…Jak linkuję do np. onetu czy cyberfdefence, to za rzetelność materiału odpowiadają ich dziennikarze, a i tak na szmerze pojawią się krytyczne komentarze. Jeśli biorę tekst z np. netzpolitik - to za rzetelność polskiego tekstu odpowiadam ja. Nie translator.

      • @Pajonk to samo byłoby z tekstem chińskim. Więc nie zamierzam tłumaczyć artykułów z chińskiego, jeśli już - to co najwyżej z zastrzeżeniem że to translator, ja języka nie znam i tekst może zawierać błędy. W przeciwnym wypadku byłoby to imo po prostu nieuczciwe i mogłoby wprowadzić ludzi w błąd.

      • @Pajonk
        link
        11 year ago

        Trochę nie rozumiem o co teraz chodzi. Wg mnie wiki, szczególnie ta polska, jest mało wiarygodna i lepiej nawet używać encyklopedii typu Britanica ale z translatorem niż wiki bez i tyle. Uważam że lepiej mieć nawet byle jak przetłumaczoną definicje czy historie, niż w ogóle o niczym się nie dowiedzieć bo coś nie będzie pasowało nijakości moderacji wiki.

        A co to ma do tego co napisałaś to nie mam pojęcia.

        • @Pajonk jeśli chodzi o wikipedię - nieważne, polską czy zagraniczną - to zależy, na jakie hasło trafisz. W jednej i drugiej są babole. Jak korzystam z wiki w celu przeprowadzenia jakiejś sensownej analizy, to po prostu klikam w źródła i sprawdzam, czy się wszystko zgadza. Jak chcę się czegoś o kimś dowiedzieć, bo ktoś mówi np. o jakimś polityku czy publicyście, którego imię nic mi nie mówi - to tym bardziej sięgam po polską wiki, bo na zagranicznych stronach info po prostu brak