Ciekawi mnie jakich używacie strategii, by ludzieńkowie bezstresowo, bez winy i radośnie zrozumieli, że aktywizm na facebooku nie jest taki fajny.
Moje argumenty krążą wokół:
- niekolaboracji z policją i technofaszyzmem,
- niewzbogacania najbogatszych,
- nienarażania na zagrożenie siebie i innych,
- niewspierania fałszywej wizji wolności tego techno-portalu,
- braku autonomii
- niewspieraniu mizoginistycznej technologii białego burżujskiego palanta.
Fajnie by było, gdyby następnym razem po prostu można było powiedzieć: przeczytaj sobie ↑ ten wątek na szmerze ;)
Nie “jak”, a “kiedy”. Bo wcześniej czy później odetnie. I albo do tego czasu uda się wyssać wystarczająco wiele osób na nie zcentralizowane kanały komunikacji, albo padaka.
Obawiam się, że jeśli rozkręci się proces wysysania to przyśpieszy to też moment usunięcia…
No ale próbować trzeba.