Tak ma wyglądać świat według komunistów – samochody i centra miast wyłącznie dla najbogatszych lub uprzywilejowanych. Temat jest szeroki, obejmuje samorządy, politykę inwestycyjną i drogową, przepisy krajowe i unijne etc. Ale można to też pokazać na jednym przykładzie, który jak w soczewce skupia sedno tej patologii. Warszawski radny zgłosił do Budżetu Obywatelskiego pomysł przesadzenia na […]
Dlatego określam ich gadzinówką, nie przychodzi mi do głowy lepszy termin. Jestem prawie pewien, że w projekt bezpośrednio zaangażowany jest pisowski aparatczyk z Mokotowa, były rady dzielnicy. I absolutnie zgadzam się, ten portal jest szkodliwy.
Ale szmer jest taki jaki współtworzą wszystkie zaangażowane w niego osoby. Zamiast przedstawienia tu analizy krytycznej stwierdzasz, że źle wykonujemy na twoją rzecz darmową pracę. więc papa. Jest mi przykro z tego powodu, ale co mam zrobić - kasować treść, bo osoba która nawet nie ma konta na naszym serwisie uważa, że tak należy? Czy tak faktycznie powinny wyglądać społecznie tworzone media?
Jestem starym ‘antifiarzem’, wieloletnim rzecznikiem prasowym dla Koalicji Antyfaszystowskiej i podobnych inicjatyw, który wielokrotnie występując w mediach zawsze robił to według zasady ‘no platform’, wykluczając jakąkolwiek możliwość dwugłosu z faszystami, do której mam wrażenie tu nawiązujesz.
Nie mogę nie zauważyć, że po latach działalności i startu ze zbliżonych, niszowo-ulicznych pozycji obecnie odpalając telewizję śniadaniową, czy dowolny serwis informacyjny mam bardzo dużą szansę zobaczyć tam czołowych polskich faszystów a blisko zerową kogokolwiek z szeroko rozumianej naszej strony. Mamy moralny ‘high ground’. ale czy ta strategia przyniosła nam sukces? Pomijając (istotną) kwestię Modelu Propagandy Chomskiego/Hermana, obawiam się, że mogliśmy dokonać tu istotnego błędu interpretacyjnego; zamiast odbierać platformę drugiej stronie, sami się z niej usuwaliśmy.
W przełożeniu na obecną sytuację; zamiast przygotować miażdżącą krytykę serwisu, przetworzyć jego treść w używalną dla nas, odbierając drugiej stronie (wyjątkowo) zasadny argument, wyjściem jest opuszczenie naszej własnej platformy. To oczywiście twój wybór - rób jak uważasz, ale z mojej perspektywy właśnie takie podejście przesądza o naszej bezustannej defensywie, nieuchronnie spisanej na niepowodzenie.
Legitymizuje ich fakt, że to serwis aparatczyków partii dysponującej 521,8 miliardowym budżetem naszego państwa, a nie pojawienie się tu linku i poddanie jego źródła należnej krytyce. Jeśli prześlę go sobie w zamkniętej grupce na szyfrowanym komunikatorze i wykonam pracę krytyki czy omówienia tego tekstu nic tym nie osiągnę. Jeśli zrobię to publicznie - być może przekonam kogoś, kto inaczej wziąłby ten tekst i jego źródło za rozsądne. To dla mnie istotna różnica.
@kalisz79@pol.social FNORD.
Wielokrotnie nieprawdziwie stwierdzasz, że chcę go tu mieć - nie chcę. Ale usunięcie linka nie usunie jego działalności. Nie usunie tym bardziej jej efektów, te możemy jedynie kontrować, adresując też kwestie które porusza aby trafić do chociaż niezdecydowanej ale reagującej na to publiki ale musimy mieć czym. Albo dajemy sobie jakąś przestrzeń do przygotowania kontry, tworząc własną przestrzeń, gdzie czasami można napotkać wyraźnie negatywnie ocenione źródło, albo zostajemy na poletku* wyznaczonym nam przez liberalne i nieistniejące postępowe media udając, że świata poza płotem naszego strzeżonego poletka nie ma.
*też w sensie teorii pola Bourdie, jeśli ktoś chce podchodzić do tego akademicko
Dlatego określam ich gadzinówką, nie przychodzi mi do głowy lepszy termin. Jestem prawie pewien, że w projekt bezpośrednio zaangażowany jest pisowski aparatczyk z Mokotowa, były rady dzielnicy. I absolutnie zgadzam się, ten portal jest szkodliwy. Ale szmer jest taki jaki współtworzą wszystkie zaangażowane w niego osoby. Zamiast przedstawienia tu analizy krytycznej stwierdzasz, że źle wykonujemy na twoją rzecz darmową pracę. więc papa. Jest mi przykro z tego powodu, ale co mam zrobić - kasować treść, bo osoba która nawet nie ma konta na naszym serwisie uważa, że tak należy? Czy tak faktycznie powinny wyglądać społecznie tworzone media?
deleted by creator
deleted by creator
Jestem starym ‘antifiarzem’, wieloletnim rzecznikiem prasowym dla Koalicji Antyfaszystowskiej i podobnych inicjatyw, który wielokrotnie występując w mediach zawsze robił to według zasady ‘no platform’, wykluczając jakąkolwiek możliwość dwugłosu z faszystami, do której mam wrażenie tu nawiązujesz.
Nie mogę nie zauważyć, że po latach działalności i startu ze zbliżonych, niszowo-ulicznych pozycji obecnie odpalając telewizję śniadaniową, czy dowolny serwis informacyjny mam bardzo dużą szansę zobaczyć tam czołowych polskich faszystów a blisko zerową kogokolwiek z szeroko rozumianej naszej strony. Mamy moralny ‘high ground’. ale czy ta strategia przyniosła nam sukces? Pomijając (istotną) kwestię Modelu Propagandy Chomskiego/Hermana, obawiam się, że mogliśmy dokonać tu istotnego błędu interpretacyjnego; zamiast odbierać platformę drugiej stronie, sami się z niej usuwaliśmy.
W przełożeniu na obecną sytuację; zamiast przygotować miażdżącą krytykę serwisu, przetworzyć jego treść w używalną dla nas, odbierając drugiej stronie (wyjątkowo) zasadny argument, wyjściem jest opuszczenie naszej własnej platformy. To oczywiście twój wybór - rób jak uważasz, ale z mojej perspektywy właśnie takie podejście przesądza o naszej bezustannej defensywie, nieuchronnie spisanej na niepowodzenie.
deleted by creator
Legitymizuje ich fakt, że to serwis aparatczyków partii dysponującej 521,8 miliardowym budżetem naszego państwa, a nie pojawienie się tu linku i poddanie jego źródła należnej krytyce. Jeśli prześlę go sobie w zamkniętej grupce na szyfrowanym komunikatorze i wykonam pracę krytyki czy omówienia tego tekstu nic tym nie osiągnę. Jeśli zrobię to publicznie - być może przekonam kogoś, kto inaczej wziąłby ten tekst i jego źródło za rozsądne. To dla mnie istotna różnica.
deleted by creator
Oczywiście możemy na tym zakończyć, przecież nie dajesz żadnej opcji poza podporządkowaniem się twojej woli.
deleted by creator
@kalisz79@pol.social FNORD.
Wielokrotnie nieprawdziwie stwierdzasz, że chcę go tu mieć - nie chcę. Ale usunięcie linka nie usunie jego działalności. Nie usunie tym bardziej jej efektów, te możemy jedynie kontrować, adresując też kwestie które porusza aby trafić do chociaż niezdecydowanej ale reagującej na to publiki ale musimy mieć czym. Albo dajemy sobie jakąś przestrzeń do przygotowania kontry, tworząc własną przestrzeń, gdzie czasami można napotkać wyraźnie negatywnie ocenione źródło, albo zostajemy na poletku* wyznaczonym nam przez liberalne i nieistniejące postępowe media udając, że świata poza płotem naszego strzeżonego poletka nie ma.
*też w sensie teorii pola Bourdie, jeśli ktoś chce podchodzić do tego akademicko