A city associated with sausage and herring is now a haven for plant-based foods – and Poland’s rightwing politicians aren’t happy, says chef Karol Adamiak
Many people in London comment that this seems like something that could only happen here – and we see their surprise when we tell them how vegan-friendly Poland is.
Czy mieszkanie w Warszawie wiąże się z obowiązkową lobotomią? Bo tylko tak mogę sobie wyjaśnić, że człowiek nie potrafi odróżnić dość wyjątkowego jednak pod wieloma względami miasta od całej reszty Polski… Niech spróbuje znaleźć wegańską knajpę w Lublinie albo w Łodzi (po tym jak w ostatnich latach zamknęło się kilka z rzędu…).
Tak, w Warszawie jest rzeczywiście tego od zatrzęsienia, często nawet bardzo tanich miejscówek. Ale już w takim Krakowie trzeba się jednak trochę naszukać, nie mówiąc o miastach trochę mniejszych.
Czy mieszkanie w Warszawie wiąże się z obowiązkową lobotomią? Bo tylko tak mogę sobie wyjaśnić, że człowiek nie potrafi odróżnić dość wyjątkowego jednak pod wieloma względami miasta od całej reszty Polski… Niech spróbuje znaleźć wegańską knajpę w Lublinie albo w Łodzi (po tym jak w ostatnich latach zamknęło się kilka z rzędu…).
Tak, w Warszawie jest rzeczywiście tego od zatrzęsienia, często nawet bardzo tanich miejscówek. Ale już w takim Krakowie trzeba się jednak trochę naszukać, nie mówiąc o miastach trochę mniejszych.
“My neighbourhood is called Śródmieście. The vegan paradise I’m talking about – it’s Warsaw”
I tak dobrze, że dodał o jakie Śródmieście chodzi, bo po mieszkańcu DC trzeba się wszystkiego spodziewać.
Ale zaraz później bredzi coś o tym, że
Jak powiedzieć że jesteś z Warszawy bez mówienia że jesteś z Warszawy…