- Trump speedrunuje bycie czarnym charakterem z każdego możliwego filmu. - Nieźle. - Co dalej, zastrzeli psa (nie no to już zrobiła jego ziomalka Kristi Noem), nie wiem, nawet nie mam już pomysłów. Nawet jakbym napisał o nieludzkich obozach to to też już jest. Nawet własne gestapo/SS też już jest. No kurwa nie wiem, Trump ogłosi budowę gwiazdę śmierci którą zbuduje spaceX melona? - Co powiesz na to, że domaga się nowych testów broni nuklearnej i doprowadza do sprzedaży wzbogaconego uranu komercyjnym firmom, w tym kontrolowanej przez Altmana? Zdziwie się jeśli w tym gronie nie będzie też tropiącego antychrysta Thiela., bo to może jeszcze nie brzmieć dostatecznie jak opanowanie najpotężniejszego imperium przez kult śmierci… - Nawiedzony fanatyk religijny z nieograniczonymi zasobami finansowymi, systemem masowej inwigilacji i dostępem do broni nuklearnej. Nie wiem co mogło by pójść nie tak. 
 
- Tego jest tak dużo, nie ciężko nadążyć :D - To tak jakby DC czy inne komiksy nagle wrzuciły finałowy film ze wszystkimi złymi postaciami, a my nie znamy ich backstory, nie wiemy kim są, kogo śledzić. To trzeba stopniowo, coś o Altmanie, coś o Thielu, coś o Vought. A nie wszystkich naraz wrzucać bo się człowiek gubi. 
 
 




