Za nami kolejny 11 listopada. W kraju, w którym żyjemy, jest to wielkie święto nacjonalizmu, konserwatyzmu, uprzedzeń i nienawiści. Święto radości z faktów, na które nie miało się wpływu. Święto poddaństwa wobec Kościoła i polityków. Święto rac oraz faszystowskich symboli dumnie powiewających obok biało-czerwonych flag. Święto okrzyków powielanych bezwolnie, często bez zastanowienia się nad ich […]
“Sami stwórzmy swoje święto innego dnia. Tak, aby zawładnąć tym dniem i stać się jedynym wydarzeniem, na którym skupią się dziennikarze. Wtedy będziemy mieli szansę dotrzeć do zwykłych ludzi ze swoim przekazem i zachęcić ich do udziału w NASZYM święcie.”
Słusznie. We Wrocławiu od lat jest demonstracja 01.05. https://www.youtube.com/watch?v=mhLkFgHsu80&t=283s
W Łodzi od kilku lat jest w marcu demonstracja antyrasistowska.
1 Maja wydaje się być najbardziej naturalnym, ale tak naprawdę można wybrać dowolną datę i ogłosić pół roku wcześniej, jak w przypadku Kongresono. Dochodzi jeszcze kwestia “konkurencji”, czyli że w różnych miastach w dane daty są różne wydarzenia, obchody 11.11 w innych miastach nie mają wysokiej frekwencji, cała Polska jedzie do Warszawy, można spróbować tego typu mobilizacje robić na wrocławskiego 1 Mają, na Kongresono co dwa lata udaje się.
I oddźwięk tych wydarzeń jest jeszcze mniejszy niż tego demo na 11.11, nie mówiąc o frekwencji.
To prawda, ale krytykanctwo tego nie zmieni.