Drogie szmerki,
Dramat sytuacji na granicy wschodniej jest nieukrywalny. Choć takie rzeczy się dzieją od dawna, zawsze były gdzieś dalej, nie działy się na naszym podwórku.
Pytanie jest po prostu o to jak możemy sobie poradzić z uczuciami, jakie w nas rodzi tak tragiczna i nieludzka rzeczywistość: poczuciem bezradności, złością, niedowierzaniem, wewnętrzną niezgodą…
Wydaje mi się ważne stworzyć przestrzeń, w której możemy o tym porozmawiać, podzielić się emocjami i strategiami.
Z mojej strony to, co myślę pomaga:
- porozmawiać z innymi o tym jak się czują wobec tego, zobaczyć, że dla wielu osób jest to emocjonalnie trudne
- zaangażować się w działanie, nie oczekując (dużych) pozytywnych efektów
- (tymczasowo) ograniczać ilość nowej informacji, którą do nas dopuszczamy
Solidarnie,
Tak szczerze to sobie nie radze, choc probuje dzialac jak moge, na moją małą skalę.
Doszedłem do wniosku, że zawsze jest jakiś sposób, żeby się zbuntować i działać.
Mimo to widzę, że mój sposób myślenia jest inny, niż osób w moim otoczeniu, czuje się przez to wyrzutkiem. (was też to dotyka?)
Myślę, że pomaga rozmowa (nawet w internecie), angażowanie się w społeczności podobnie myślących osób (jak szmer), działanie w granicach swoich możliwości i fizyczna obecność innych osób, które nawet jeśli myślą inaczej niż ty, to są gotowe cię wesprzeć.
deleted by creator
Dobrze to ująłeś, przez troskę stajemy się wyrzutkami. Też to czuję, nawet w gronie najbliższych znajomych czy rodziny, ponieważ oni rzadko kiedy przejmują się aż tak. Ale nie jest to dla mnie dotkliwe – co najwyżej niekomfortowe.