• maryu
    link
    fedilink
    arrow-up
    3
    ·
    3 days ago

    Jak widzisz odkupienie win, albo proces transformacyjny w anarchiźmie, z pedoanarchistami/groomerami/osobami stosującymi przemoc seksualną fizyczną lub psychiczną?

    • Wyrak
      link
      fedilink
      arrow-up
      5
      arrow-down
      1
      ·
      edit-2
      2 days ago

      Zacząć trzeba od zadania sobie pytania dla kogo robimy taki proces? Czy tu chodzi o dobro osoby poszkodowanej, czy o dobre samopoczucie osób aktywistycznych, które chcą się wykazać.

      • maryu
        link
        fedilink
        arrow-up
        3
        ·
        1 day ago

        Ja powiedziałbym w imię sprawiedliwości szeroko rozumianej. Jeśli wiemy dajmy na to, że osoba jest groomerem, ale ofiara nie zgadza się na uczestniczenie w proponowanym procesie transformacyjnym, to się go nie wykonuje? Co wtedy, co z potencjonalnymi kolejnymi ofiarami? Jeśli ofiara zażąda więzienia dla sprawcy, to się porzuca proces i wsadza kogoś do paki?

        • Wyrak
          link
          fedilink
          arrow-up
          7
          ·
          edit-2
          1 day ago

          A kto niby dał Ci prawo do wymierzania sprawiedliwości? Anarchizm to nie zabawa w szeryfa kosztem ofiar i żaden kolektyw anarchistyczny funkcjonujący w społeczeństwie takim jak europejskie nie ma umocowania społecznego takiego, żeby móc wymierzać sprawiedliwość. Kolektyw powinien skupić się na solidarności wobec osoby poszkodowanej.

          Widziałem na własne oczy próby bawienia się w “sprawiedliwość naprawczą” przez środowisko anarchistyczne i od tego czasu jestem takim rzeczom przeciwny. Ruch na to nie jest przygotowany. Skutki takich działań były absolutnie fatalne, tak dla ofiar przemocy, jak i dla ludzi angażujących się w procesy transformacyjne, a dalekosiężnie okazały się destrukcyjne dla całego ruchu @.

          • dj1936OPM
            link
            fedilink
            arrow-up
            3
            ·
            1 day ago

            Widziałem na własne oczy próby bawienia się w “sprawiedliwość naprawczą” przez środowisko anarchistyczne i od tego czasu jestem takim rzeczom przeciwny. Ruch na to nie jest przygotowany.

            Rozumiem Cię, ale z drugiej strony: fakt tego, że coś się kiedyś nie udało, nie znaczy, że było złe i że udać się nie może. Myślę, że dyskusje o tym to już jakiś z pierwszych kroków do przygotowywania się do tego, by kolejny raz był zrobiony lepiej, niż poprzedni.

            pzdr

            • Wyrak
              link
              fedilink
              arrow-up
              2
              ·
              1 day ago

              To nie jest tylko kwestia braku braku przygotowania merytorycznego czy organizacyjnego, ale przede wszystkim braku mandatu społecznego do wymierzania sprawiedliwości. O takim mandacie możemy mówić w Rojavie, ale nie u nas. Zwłaszcza kiedy sprawa dotyczy osoby spoza ruchu anarchistycznego, a tak właśnie było w przypadku tej poszkodowanej osoby z omawianej sprawy. Ona de facto została wciągnięta w wewnętrzne rozgrywki w środowisku @.

              • Waćpan
                link
                fedilink
                Polski
                arrow-up
                2
                ·
                23 hours ago

                O takim mandacie możemy mówić w Rojavie, ale nie u nas.

                Nie uraź się, ale nie wszystkx podzielają taką Wykładnię. Nie mamy wpływu na to, że Rożawa-DAANES-Kurdystan, Auroville czy choćby Amsterdam, Haga są odległe o tysiące kilometrów, żadnx z nas tego nie wybierało. W Konsensualizmie każda Wolna Osoba może udzielić Mandatu innej osobie lub całej społeczności (w Konsocjonalizmie – mind: rozwiązanie ustrojowe! – Filarowi Światopoglądowemu). Piszę to jako eksuniwersalista (tj. nie biorący za bardzo pod uwagę np. opinii dominującej, a także lokalne regulacje czy podległości instytucjonalne biorący jedynie jako punkt orientacyjny) oraz zaledwie warunkowy sympatyk np. Anarchizmu (choć szanuję).

                Co do reszty – czytam z uwagą, to rzeczywiście poważna kontrowersja.

                • Wyrak
                  link
                  fedilink
                  arrow-up
                  2
                  ·
                  edit-2
                  22 hours ago

                  W konsensualizmie wystarczy, że jedna osoba odmówi takiego mandatu jakiemukolwiek kolektywowi i sprawa jest zakończona. Dlatego mandat społeczny nie może opierać się jedynie na dobrowolnej zgodzie, ale na umowie społecznej. Tu nie chodzi o to, że ja odmawiam kolektywom anarchistycznym takiego mandatu, tylko o to że nie ma umowy społecznej, która by taki mandat im dawała. I nie zawsze jest tak ze musimy się wszyscy z tymi umowami społecznymi zgadzać jako jednostki. I ta umowa społeczna nie musi wyrażać się, jak chcą liberałowie w formie państwa, bo społeczności bezpaństwowe też mają takie umowy i swoje systemy sprawiedliwości.

                  Natomiast próby wymierzania sprawiedliwości bez takiego mandatu społecznego to co najwyżej jakaś wendeta lub dyktat.

                  • Waćpan
                    link
                    fedilink
                    Polski
                    arrow-up
                    2
                    ·
                    20 hours ago

                    W konsensualizmie wystarczy, że jedna osoba odmówi takiego mandatu jakiemukolwiek kolektywowi i sprawa jest zakończona.

                    W punkt, pełna zgoda.

                    Ogólnie dzięki i zgadzam się – mogę się mylić, nie mam “psychy” na te tematy, acz może to i przypadek case’u, gdzie wystąpiło zjawisko: poszczególne osoby dają – i explicite (wprost), i implicite (przez domysł) – (lub nie – też i explicite, i implicite) – Mandaty różnym Kolektywom, Wykładniom, Kontraktom Społecznym (piszę “Kontrakty Społeczne”, aby rozróżnić od b. powszechnej “Umowy Społecznej”; np. pokoleniowy, solidarnościowy system emerytalny; co do zasady: powszechny). Przepraszam za takie porównanie, nie chcę deprecjonować – w nieco innej odsłonie: skomplikowany rozwód w mieszanym małżeństwie różnych narodowości, prawodawstw i np. wyznań, z orzekaniem o winie i np. regulowaniem opieki nad dziećmi.

                    Jako postulator Filaryzacji Społecznej nieraz sięgam po tę analogię historyczną: sądy w społecznościach Roma (potencjalnie autokratyczny, monarchiczny – jednoosobowo króla romskiego) i Sinti, tudzież tzw. wor w zakonie. Nijak prawnie nie usankcjonowane, a jednak faktycznie mają miejsce, i wielu członków społeczności uznaje go za wiążący wyżej od np. państwowego wymiaru sprawiedliwości.

              • dj1936OPM
                link
                fedilink
                arrow-up
                2
                ·
                24 hours ago

                Myślę, że można spróbować znaleźć takie osoby, które w danej naszej społeczności cieszą się szacunkiem, a ich propozycje byłyby nie narzędziem wymierzania czegokolwiek, tylko zbadaniem sprawy i opisaniem jej osobom ze społeczności.

                Co o tym myślisz?

          • maryu
            link
            fedilink
            arrow-up
            3
            ·
            1 day ago

            Rozumiem, że nie jest przygotowany. Pytam o realnie dziejące się rzeczy i co w ich przypadku robić? Jaka jest twoja odpowiedź na wiedzę o tym, że ktoś jest groomerem/stosuje przemoc i nie widać żadnej poprawy?

            • dj1936OPM
              link
              fedilink
              arrow-up
              2
              ·
              1 day ago

              Dobre rozkminy. Dzięki Wam za tę dyskusję!