Obaj uczeni – opisując sytuację polityczną w Ameryce – twierdzą, że konserwatyści skupiają się na kwestii gromadzenia zasobów, a liberałowie na kwestii ich dystrybucji. Oba zadania są niezbędne dla społeczeństwa, mówi Bushman.

  • bdfocOP
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    2 years ago

    Ciekawy punkt widzenia, nie pomyślałem nad tym od tej strony. Niestety nie miałem okazji wgłębić się w tę teorię poza tym co jest w Kopalni Wiedzy, jednak podział na “gromadzenie” vs “dystrybucję” to coś o czym jeszcze nie słyszałem i wydało mi się ciekawe.

    Do głowy teraz przychodzi mi też teoria mówiąca, że prawicowość i lewicowość mają swoje korzenie na poziomie neurologicznym i rozbija się to o intensywność w odczuwaniu “odrazy” do “nieznanego”, ale to temat na inną dyskusję.

    • rysiek
      link
      fedilink
      arrow-up
      3
      ·
      2 years ago

      No jest sporo takich różnych kwestii. Plus kwestia tego, jak empatycznie dana osoba została wychowana. Mnóstwo, mnóstwo rzeczy.

      Ale podział na “gromadzenie” i “dystrybucję” nie ma sensu. Czy PiS w Polsce “gromadzi” cokolwiek, co za dekadę czy pięć, jak powiedzmy Lewica dojdzie do władzy, będzie można “dystrybuować”? Czy Republikanie w Stanach cokolwiek “gromadzą” w sensie majątku wspólnego? Deficyt budżetowy poszybował w kosmos za rządów Trumpa…

      • Kierunkowy74@karab.in
        link
        fedilink
        arrow-up
        2
        arrow-down
        1
        ·
        2 years ago

        „Gromadzenie i dystrybucja” Sparafrazuję połowicznie neoliberałów: rząd nie gromadzi własnych pieniędzy - gromadzą je przedsiębiorcy, miliarderzy, klasa wyższa, średnia, itp… Dystrybucja to oczywiście podwyżka podatków i wydanie uzyskanych pieniędzy przez sferę publiczną w celu redystrybucji.

        Republikanie nie gromadzą majątku wspólnego, ale przynajmniej reprezentują tych, którzy gromadzą majątek prywatny. PiS nawet tego nie robi.

        • rysiek
          link
          fedilink
          arrow-up
          4
          ·
          edit-2
          2 years ago

          „Gromadzenie i dystrybucja” Sparafrazuję połowicznie neoliberałów: rząd nie gromadzi własnych pieniędzy - gromadzą je przedsiębiorcy, miliarderzy, klasa wyższa, średnia, itp…

          No czyli “trickle down economics”, tylko że teraz skapnie nie magicznie z “niewidzialnej ręki rynku”, a magicznie z “przyszłych podatków”. Usprawiedliwianie możliwości wyzysku tym, że może, kiedyś, hipotetycznie jakieś podatki się nałoży.

          Dystrybucja to oczywiście podwyżka podatków i wydanie uzyskanych pieniędzy przez sferę publiczną w celu redystrybucji.

          No ale to zakłada, że te podatki da się skutecznie nałożyć. W przypadku milarderów z ich spółkami-córkami na Bahamach takiej możliwości w praktyce nie ma, chyba, że wszystkie rządy świata się jakoś co do tego dogadają. A się nie dogadają.

          • harcM
            link
            fedilink
            arrow-up
            2
            ·
            2 years ago

            Jest realny ruch polityczny w kierunku globalnego podatku od majątku, bo rządy rozumieją że poziom akumulacji kapitału obecnie zagraża nawet tym największym.

            • rysiek
              link
              fedilink
              arrow-up
              3
              ·
              2 years ago

              No jest, jest, od paru lat. Ja, czekający aż to się stanie: skeleton.jpg

            • lysy
              link
              fedilink
              arrow-up
              2
              ·
              2 years ago

              Dobrze, że jest, w takim razie niech będzie sobie dalej. /s

        • harcM
          link
          fedilink
          arrow-up
          3
          ·
          2 years ago

          Majątek prywatny gromadzi się kosztem wspólnego. Szkoły, drogi, rozwój technologii (w cywilizowanych krajach) zdrowie publiczne - to efekt działań społeczeństwa i gromadzenia zasobów dla dobra wspólnego. Na nim kapitał budują prywaciarze, często w nieograniczony sposób akumulując kapitał i inwestując nie z powrotem w społeczeństwo z którego pochodził (chociażby przez wyższe pensje, tworzenie nowych miejsc pracy) a celowo wyprowadzając go za granicę, aby uniknąć opodatkowania i inwestując w sposób, który zaszkodzi społeczeństwu na którego barkach został wygenerowany (np. przenosząc fabryki do Azji).