TikTok znów przyprawia europejskich polityków o ból głowy. Francuska europosłanka wzywa dyrektora generalnego chińskiej platformy, aby stawił się w Parlamencie Europejskim i odpowiedział na pytania dotyczące roli mediów społecznościowych w wyborach Rumunii. Specjaliści zwracają uwagę na możliwość działania tysięcy fałszywych kont w trakcie kampanii.
Zanim się ktoś z tego tiktoka pojawi w PE to ruska onuca już dawno będzie rządzić Rumunią. Te wszystkie działania UE i ogólnie państw wobec big-korpów są takie reaktywne i wolne, że ręce opadają.