Czyli kolejne negocjacje techniką nogi w drzwi. Mam nadzieję że Zełeński ma mądrzejszych doradców niż Trudeau i nie ugnie się pod byle szantażykiem.
Tak bo Zełeński ma pozycję negocjacyjne godne pozazdroszczenia. Może sobie pozwolić na odejście od stołu i poczekanie roku aż dyskusant zmięknie. Akurat w tym czasie zaparzy wodę na czaj żeby czymś rosjan w kijowie poczęstować.
Wbrew pozorom ma. USA w obecnej sytuacji światowej bardzo przydałyby się te surowce pochodzące z bezpiecznego rynku. Jeśli rozkręci się wojna Chin z Tajwanem to mogą wręcz zacząć błagać. Oczywiście nie publicznie.
Na razie Trump wcale nie używa straszaków, jak to robił z Kanadą. Była kilkudniowa przerwa w dostawie broni, ale okazało się że z obiektywnych przyczyn technicznych, teraz dostawa ruszyła znowu. A więc i Trump nie czuje się super pewny na swojej pozycji. Gdyby się czuł, zablokowałby dostawy i jebnął ultimatum.
Trump widocznie nie jest tak głupi jak brzoska żeby straszyć każdego nawet na twitterze i wie że czasem trzeba sięgnąć po inne techniki.
Jakby nie było to koniec końców ukraina bez amerykańskiej broni leży, bo europa produkcję ma słabą więc i tak musiałaby prosić trumpa o sprzedaż. A trump bez ukraińskich złóż może na przykład zapolować na swojego pokojowego nobla rozwiązując konflikt w kongo swoimi pomocnymi marines. A że w kongo wydobywają najwięcej kobaltu na świecie to przypadek, zrządzenie losu, palec boży.