Trochę pytanie, trochę zaczepka do dyskusji i pretekst zwiększania świadomości w świetle nadchodzącej fali.

Moja odpowiedź w komentarzu

  • zeshiOP
    link
    fedilink
    arrow-up
    2
    ·
    edit-2
    1 year ago

    Ostatnio poluzowałem swoje protokoły antyepidemiczne ponieważ transmisja była na zadowalająco niskim poziomie. Teraz lub zaraz wracam do chronienia się i przede wszystkim rodziny przed zestawem chorób należących do worka zwanego Long Covid

    Zastanawiam się czy ktosia ma poczucie, że którekolwiek z moich działań jest dla niej realne lub przynajmniej możliwe do regularnego powtarzania. Czy może już wszystkie mamy tego dość i godzimy się z ryzykiem?

    Pamiętajac, że covid roznosi się prawie zawsze (ale nie wyłącznie) jako aerozol tj. wystarczy być zarażonym i oddychać - robię poniższe - oczywiście będę znacznie bardziej wyluzowany w pewnych miejscach niż np. w zatłoczonej przychodni/aptece lub komunikacji miejskiej gdy non-stop słyszę pokasłujących pacjentów/pasażerów. :

    • Noszę dopasowane maski FFP2 lub lepsze. Staram się zbalansować koszty ze skutecznością więc wielokrotnie używam jednorazówek. Moje ulubione maski to 3M Aura z serii 9320+, w tym Gen3 bo wydaje się znacznie lepiej znosić zdejmowanie i zakładanie - szczególnie gumki. Niestety Gen3 bez zaworka jest trudno dostępna. Także maski firmy Zgoda bo może nie są tak dobre ale cholernie wygodne do zdejmowania i zakładania.
    • Zwracanie uwagi na wentylację pomieszczenia - jeśli jest sporo ludzi i pomieszczenie niewielkie objętościowo, to bardzo ważny będzie dla mnie dystans do otwartego okna oraz liczba otwartych okien i przeciąg.
    • Zawsze staram się siedzieć na zewnątrz jak jestem w kawiarni lub knajpie, jeśli nie ma takiej opcji, a pogoda pozwala to wolę wziąć na wynos na ławkę w parku. Nic się nie stanie nawet jak trochę zmarznę :)
    • Alternatywnie filtry powietrza, czy to HEPA, czy tania samoróbka w formie Corsi-Rosenthal box. Niestety nigdzie nie jest to standardem.
    • To jak bardzo religijnie przestrzegam powyższych zależy od aktualnie dostępnych informacji, czyli np. regularnie patrzę na wykres czy rzucam okiem na informacje epidemiczne w EU.
    • Jak będę mógł to się zaszczepię. Teraz liczę na najnowszą omikronowo-oryginalną szczepionkę, która powinna się pojawić we wrześniu Chociaż nic nie wiem, bo to PL więc kto by tam w Ministerstwie robił poważną kampanię informacyjną na temat szczepień.
    • Wiem że powinienem jeszcze robić tzw. fit testing ale nigdy nie nabyłem odpowiedniego środka i nebulizatora więc ograniczam do fizycznego sprawdzenia maski przy każdym założeniu. Zdaję sobie sprawę że to już przesada dla znacnzej większości z nas :P
    • Pajonk
      link
      fedilink
      arrow-up
      4
      ·
      1 year ago

      To jak bardzo religijnie przestrzegam powyższych zależy od aktualnie dostępnych informacji, czyli np. regularnie patrzę na wykres czy rzucam okiem na informacje epidemiczne w EU.

      Nie boisz się że takie sprawdzanie cały czas danych może prowadzić do jakichś nerwic, paranoi i tak dalej?

      • zeshiOP
        link
        fedilink
        arrow-up
        1
        ·
        edit-2
        1 year ago

        tj ja już mam nerwicę, a tak przynajmniej wiem kiedy mogę się spokojnie nie martwić 😀

        Masz rację jednak myslę, że to kwestia umiaru. Patrzę sobie co tydzień i jak widzę coś ciekawego na wykresie to spojrzę też co tam piszą na ECDC i co tam ostatnio sekwencjonujemy. Czasem wiem kiedy to fobia przemawia. Ostatnie pół roku byłem bardzo spokojny bo wiedizałem, że mogę nawet jak ktoś gdiześ obok kaszle. Nawet jako tako cieszyłem się wakacjami i wyjazdami w tym roku!

        Chciałbym móc polegać na mediach, miniserstwie i “społeczeństwie” że mnie rzetelnie poinformuje i ochroni przed nadmiernym ryzykiem lub chociaż pozwoli łatwo ocenić ryzyko ale skoro tego nie robi, to nie widzę innego wyjścia. Myślę, że więcej ludzi powinno się bać bardziej tylko nie ma świadomości jakie jest ryzyko i w ogóle nim nie zarządza.

        edit: dodatkowo z tego co widzę u mnie koszt choroby jest większy, bo nieco gorzej znoszę infekcje, a mają też dodatkowy koszt nerwicowy więc trochę chcę uniknąć tego stresu w przyszłości