• kwjOP
    link
    12 years ago

    Chodzi mi o kretyńskie wypowiedzi polityków polskiej prawicy. Nie powiesz chyba, że taka Krystyna Pawłowicz wrzuca niekretyńskie wpisy na swoje media społecznościowe? Czy rzeczy typu środkowy palec w Sejmie - tutaj mam gorsze określenie, niż kretyńskie. Dla mnie to jest ten sam jezyk, co „lewak” i „prawak”. Zamiast iść za narracją ZP i równać się do ich poziomu, jednocześnie równać społeczeństwo do tego niskiego poziomu, możemy pokazać temu społeczeństwu, że język jest istotny i wyznaczać lepsze standardy, a pejoratywne określenia powinny być mniej używane.
    Uważam, że w kwestii komunikacji z elektoratem, o wiele ważniejszym aspektem niż język było 500+, dodatki emeryturowe i brak PITu poniżej 26 roku życia. Dopiero potem był język. W naszej polityce każda partia mogła to obiecać, ale bez obniżania standardów publicznej debaty.

    • @mrocznapanda
      link
      32 years ago

      +1. Brakuje świadomości językowej. Wiele osób zapomina o tym, idąc w jakąś dziwną “ludyczność”. A przepraszam, ale z postów autora głównego komentarza w wątku widać, że jak najbardziej potrafi używać lepszego języka, skoro napisał kilka książek, jak rozumiem. Nie idźmy drogą prostackiej agresji, skoro jesteśmy w stanie kształtować język.

      • kwjOP
        link
        32 years ago

        Dobra, „kretyńskich” zmieniłem na „prymitywnych”. Nie wiem, jak inaczej to określić. Skoro autor komentarza potrafi pisać książki, to na pewno potrafi też dbać o język.
        Głównym probemem tutaj jest prawdopodobnie emocjonalna reakcja, bo komu z nas nie otwiera się nóż w kieszeni, jak widzi i słyszy, co się wyprawia wokół? Ja to rozumiem, ale najwyczajniej w świecie staram się zwracać uwagę na takie rzeczy. Ważne, żebyśmy my starali się kontrolować i pokazywać wokół, że da się lepiej.