removed by mod
Ale bez takich
kretyńskichprymitywnych określeń typu „prawackie” czy „lewackie” poproszę :) Dbajmy o poziom używanego przez nas języka, nie schodźmy tak nisko, jak politycy Zjednoczonej Prawicy. Prawicowe tak, prawackie nie.A tak dokładniej, to dla czego nie używać takiego zwrotu? Ponownie nie podoba mi się, wyzywanie ludzi od zwierząt, z paru powodów, ale co znowu złego jest w zwrocie “prawackie”?
Inna sprawa, że chciałbym wiedzieć, czy faktycznie reprezentują w jakikolwiek sposób prawicę, bo jeśli tak, to warto to odnotować.
Bo to jest pejoratywne i prymitywne określenie, które zostało wtłoczone w dyskurs publiczny przez ludzi z PiS, nie mających za grosz kultury, obycia i umiejętnosći używania polszczyzny. Po prostu nie obniżajmy standardów do ich niskiego poziomu. Często są te określenia używane jako wyzwiska i, jeżeli chcemy dbać o mniejszą ilość nienawiści w Internecie, to warto byłoby mieć to na uwadze. Kiedyś mówiło się prawicowiec/lewicowiec, fajnie by było, jakby to zachować. Takie moje przemyślenia.
Kultura, obycie i umiejętność używania polszczyzny są kwestiami dość uznaniowymi. Można by argumentować (za Bourdie), że są narzędziami przy użyciu których klasy wyższa i średnia narzucają swój dyskurs i kontrolę klasom niższym. Można to zaobserwować np. w określaniu każdego polityka/czki nie przestrzegających neoliberalnych dogmatów ekonomicznych “populistami”, czy dezawuowaniu kolejnych form protestu.
Tymczasem “niski” poziom komunikacji prawicy pozwala jej się skutecznie komunikować z ich elektoratem, z którym my się ewidentnie nie potrafimy komunikować i podnosząc ‘barierę wejścia’ - komplikując i tak ‘nie naturalny’ wykorzystywany przez nas język o kolejne wyśróbowane zasady wątpię, żebyśmy cokolwiek tu zmienili na lepsze. Nikt nie odmawia ci prawa, do używania sformułowań jakie uważasz za zasadne i może swoim przykładem dasz rade wpłynąć na otoczenie. Ale nie atakujmy się na wzajem, za używanie innych form i nie przyznawajmy sobie prawa do jednostkowego decydowania o tym jak mają się werbalizować inne osoby. Szczególnie w sposób pozostawiający wiele do życzenia, jak na głos apelujący o kulturę i umiarkowanie w ‘kretyńskich’ wypowiedziach.Chodzi mi o kretyńskie wypowiedzi polityków polskiej prawicy. Nie powiesz chyba, że taka Krystyna Pawłowicz wrzuca niekretyńskie wpisy na swoje media społecznościowe? Czy rzeczy typu środkowy palec w Sejmie - tutaj mam gorsze określenie, niż kretyńskie. Dla mnie to jest ten sam jezyk, co „lewak” i „prawak”. Zamiast iść za narracją ZP i równać się do ich poziomu, jednocześnie równać społeczeństwo do tego niskiego poziomu, możemy pokazać temu społeczeństwu, że język jest istotny i wyznaczać lepsze standardy, a pejoratywne określenia powinny być mniej używane.
Uważam, że w kwestii komunikacji z elektoratem, o wiele ważniejszym aspektem niż język było 500+, dodatki emeryturowe i brak PITu poniżej 26 roku życia. Dopiero potem był język. W naszej polityce każda partia mogła to obiecać, ale bez obniżania standardów publicznej debaty.+1. Brakuje świadomości językowej. Wiele osób zapomina o tym, idąc w jakąś dziwną “ludyczność”. A przepraszam, ale z postów autora głównego komentarza w wątku widać, że jak najbardziej potrafi używać lepszego języka, skoro napisał kilka książek, jak rozumiem. Nie idźmy drogą prostackiej agresji, skoro jesteśmy w stanie kształtować język.
Dobra, „kretyńskich” zmieniłem na „prymitywnych”. Nie wiem, jak inaczej to określić. Skoro autor komentarza potrafi pisać książki, to na pewno potrafi też dbać o język.
Głównym probemem tutaj jest prawdopodobnie emocjonalna reakcja, bo komu z nas nie otwiera się nóż w kieszeni, jak widzi i słyszy, co się wyprawia wokół? Ja to rozumiem, ale najwyczajniej w świecie staram się zwracać uwagę na takie rzeczy. Ważne, żebyśmy my starali się kontrolować i pokazywać wokół, że da się lepiej.
ewidentnie nie potrafimy komunikować i podnosząc ‘barierę wejścia’ - komplikując i tak ‘nie naturalny’
Podaj proszę przykład. O co dokładnie chodzi? Bo zabrzmiałeś tu jak J. Śpiewak krytykujący “idpol” :)
(co to jest idpol?)
polityka tożsamościowa? nie wiem jak to po polskiemu ;) chodziło o to, że lewica angażuje się również w spory dotyczące obrony praw mniejszości - w sensie tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, między innymi
To, że język którym operujemy, często jest dla niewtajemniczonych po prostu niezrozumiały. Poproś jakąś osobę nie z tematu, żeby przeczytała przy tobie dowolny tekst wyprodukowany przez środowisko na głos, zobaczysz może jakie słowa zaskakują, albo są niezrozumiałe. Używamy np. dużo wstawek z języka akademickiego, neologizmów albo bezpośrednio słów z angielskiego, do tego kalkami językowymi z angielskiego, formułujemy długie, wielokrotnie złożone zdania, a później okraszamy to formami, do których ludzie po prostu nie są przyzwyczajeni, żeby uzyskać tekst przystępny jedynie dla grona, które go stworzyło.
Ok, jakie słowa mogą zaskakiwać osoby “spoza środowiska”, że tak to ujmę? Pomijam “anarchizm” np., kojarzony poza anarchistami i socjalistami chyba z powszechnym chaosem, rozróbami i generalnie apokalipsą ;)