cross-postowane z: https://szmer.info/post/349676
Temat jest w głowie od dawna, ale po różnych rozmowach i dyskusjach na Kongresono może przyspieszy.
A brzmi tak: zainwestujmy, albo niech ktoś z nas zainwestuje w maszynę, która pozwoli, byśmy wlepki zamawiali sami u siebie, zamiast dawać zarobić obcym osobom.
Jestem pewien, ze gdybyśmy uruchomili kontakty w Polsce i za granicami, to jesteśmy w stanie zrobić takie pierwsze zamówienie, ze od razy zwróci się cześć kosztów zakupu maszyny.
Zapraszam do dyskusji. Ja jestem zielony w temacie drukarek itd., ale widzę możliwości :).
Myślę, że nawet znalazło by się trochę osób/inicjatyw gotowych pożyczyć kasę na początek takiego projektu, byleby było to dostępne dla ruchu. Druków jest też znacznie więcej niż tylko wlepki, chociaż te mogą być najbardziej chodliwe.
Oczywiście nie omieszkam zaznaczyć, że cisnąłem, że ruch powinien mieć własną drukarnie jeszcze przed wymarciem ostatnich dinozaurów.
Podejrzanie bogate furrasy OwO
Już miałem napisać, że nie całkiem to grono miałem na myśli, ale w sumie nigdy nie wiadomo…
Nie wiem czy to jakiś Wasz wewnętrzny żart, ale nie kumam, a jak nie wiem, to pytam :P O co chodzi z bogatymi furrasami?
Wśród artystów-rysowników krąży taka opinia, że futrzane zlecenia są dobrze płatne. Wiadomo, że to raczej żart, a nie żadna reguła. No ale może zasponsorują maszynę drukarską w zamian za jakiś podpunkt w umowie.
Pomysł musi dojrzeć i często być podgrzewany przez kolejne pokolenia… ważne, żeby w końcu doszedł do skutku i służył wszystkim! A to może być zarówno miejsce pracy, jak i wspólne miejsce dla zamówień dla wielu grup.
A o jakich drukach jeszcze myślisz?
Ulotki, broszury, plakaty - standard. Okazjonalnie i jakieś książki drukujemy, zazwyczaj w małych a więc i drogich nakładach…
No, mieć swoją pełnoprawną drukarnie to już w ogóle marzenie. Ale ja tak myślałem, żeby zacząć od wlepek, bo zdaje się, że to jest zamawiane przez wszystkich non stop.
Zdaje się, że na Kongresono było coś mówione o spółdzielni poligraficznej z Krk, która już coś tam drukuje, ale maszyny do wlep akurat nie ma?
Było mówione że to rodzinna spółdzielnia, ale niestety nie wiem jak znaleźć osobę, która ten temat poruszyła.
Szmira jest w Krk, ale nie ma maszyny do wlep. A tam sporo fajnych osób, które też by ogarniały temat graficznie
To może warto pomyśleć o tym, by Szmira zebrała hajs na maszynę i później drukowała ludziom i ekipom?