Chłopski rozum podpowiada, że byłoby zajebiście. Zdaje się, że likwidacja wielkich sklepów - np. przez ograniczenie maksymalnego metrażu jednego sklepu, powiedzmy do 100m2 sprawiłoby, że sklepów powstałoby wiele - na każdym osiedlu itd. Lokalne struktury, miejsca pracy…

To chyba z jednej strony coś, co “trochę już było kiedyś”, ale z drugiej strony zmieniają się czasy, technologia itd.

Napisałem ten post spontanicznie, może wywiąże się tu jakaś dyskusja. Googlując nie znalazłem żadnego ciekawego artykułu, nie znalazłem nikogo, kto dałby fantazji wodzy.

  • landap
    link
    fedilink
    arrow-up
    5
    ·
    3 years ago

    W Warszawie działa kooperatywa Dobrze, która prowadzi dwa sklepy. Obecnie jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej, grozi jej zamknięcie.

    Zgrana i energiczna społeczność nie ma szans w konkurencji z wielkim kapitałem, niestety. Kooperatywa nie ma środków, by zbić ceny efektem skali, jak to robią sieciówki. Bez rewolucji kooperatywy będą niszą dla dobrze sytuowanych ludzi z dużych ośrodków. Ale walczymy mimo to :/

    • lysy
      link
      fedilink
      arrow-up
      1
      ·
      3 years ago

      W Łodzi też jest Kooperatywa Spożywcza.