Mastodon zamiast Twittera, PeerTube zamiast YouTube’a, Pixelfed zamiast Instagrama i Lemmy zamiast Reddita. Taka alternatywna sieć nie ma jednego punktu, gdzie ten czy inny regulator albo reżim może przyłożyć dźwignię.
Z Michałem “ryśkiem” Woźniakiem, specjalistą ds. bezpieczeństwa informacji, byłym członkiem Rady ds. Cyfryzacji, rozmawia Jakub Kibitlewski
No elo. 😉 Niestety paywall. 🤷♀️
A teraz popatrz na to ile miliardów zawsze republikanie wydają na wielkie molochy, bailouty, i tak dalej. Elon gra w long gejm, liczy na to, że jeśli do koryta dojdą przychylni mu ludzie, to on na tym wiele skorzysta.
Już teraz atakowanie przez niego związków, zwykłych ludzi pracy, klasy średniej czy biedniejszych mogłoby wyglądać tragicznie. Ale dzięki wspieraniu wszelkiej maści prawicowego populizmu i faszyzujących grup, jest właśnie przez nich broniony. Podobnie zagrał to trump, puszczając oczko do grup które de facto są bardzo liczne wśród biedniejszej społeczności, i dzięki temu mógł udawać że wcale nie działa on w interesie najbogatszych i ma w dupie zwykłych ludzi.
Strategia w zasadzie nie jest taka trudna. Bierzesz chuojwą rzecz którą robisz, a potem maskujesz ją, np walką z woke, walką z PC, walką o wolność słowa, walką o to by każdy zwykły człowiek mógł samemu negocjować swoje umowy i relacje z wielkimi molochami i by państwo mu w tym nie przeszkadzało. Dla ludzi niezbyt bystrych, takie hasełka wyglądają wspaniale. A potem po cichu wpuszcza się wszelkiej maści faszyzujące gówna, po cichu się daje dupy chinom czy izraelowi, ale jeśli ktoś cię złapie za rękę, i to wytknie, to twoi wierni faszyzujący fani od razu włąsną piersią gotowi cię bronić.
Najlepsze jest też to, że przez elona czy ajple ogromna część przemysłu amerykańskiego zdycha bo te firmy bardzo mocno opierają się na chinach. Z drugiej strony wmawia się zwykłym ludziom, że kupując te produkty w jakiś sposób wspiera się amerykę.
Nie, no pełna zgoda. Ja w żadnym razie Melona nie zamierzałem bronić. Że jest libertariańskim prawicującym ciulem — to ne ulega wątpliwości.
Ale mocno wątpię w jakieś czterowymiarowe szachy, w które rzekomo ma grać jeśli idzie o Twittera. Cała saga z “kupuję! - nie kupuję! - o nje Twitter mnie pozwał to muszę kupić! - let that sink in” to obraz Janusza biznesu miotającego się w zderzeniu z rzeczywistością, która wyjątkowo odmówiła ułożenia się zgodnie z jego widzimisię. Jakby faktycznie Miał Plan, to:
a). nie miotałby się tak z kupowaniem;
b). nie zrezygnowałby z due diligence przed podpisaniem listu intencyjnego czy jak to się zwało w kwietniu;
c). dzięki b). byłby przygotowany na stan infrastruktury i usług Twittera;
d). nie wyłączałby losowo “mikroserwisów”, upierdzielając np. smsy uwierzytelniania wielostopniowego;
e). nie spowodowałby tak masowego exodusu ludzi aktywnych na ćwierkaczu (to ma ogromne znaczenie);
f). znacznie dłużej utrzymałby stałych reklamodawców.
Z odrobiną planowania i odrobiną szacunku do usługi, którą kupił, Elon mógłby cisnąć te swoje prawackie ideały, nie tracąc milionów użyszkodniczek/ów i nie tracąc grubej kasy od reklamodawców. Długoterminowo byłoby to znacznie bardziej efektywne, ludzie naprawdę chcą zostać na Twitterze, zmiana jest przerażająca dla ludzi, którzy budowali swoje profile tam od dekady a teraz stoją przed perspektywą ich całkowitej utraty!
Ale zamiast tego edgelorduje jak trzynastolatek na forczanie, a jedyne pozytywne reakcje jakie zbiera, to od alt-prawackich trolli. Więc jeszcze szybciej jest ściągany w tę konkretną studnię. Stąd: rozgrywają go jak chcą, bo gość nie ma żadnej samokontroli.
Ale wg mnie on nie gra w szachy, tylko robi to z czego jest znany, czyli jest spekulantem, podejmuje bardzo ryzykowne działania biznesowe z nadzieją że potem mu podatnicy zwrócą. Tak samo było z teslą, tak samo było ze SpaceX, i resztą jego biznesów, WIększość nie wypala, ale przez to że czasem któryś się uda, np jak z teslami (które de facto tak się udały przez bardzo mocny lobbing i przekonanie świata że auta elektryczne są ekologiczne), to on potem wykorzystuje te sukcesy do promowania siebie jako super marketingowca.
To samo było z doge coin, gdzie wiele razy z dupy próbował coś wypromować, akurat z tymi krypto mu się udało, bo właściwie było to gówno bez wartości i jego fanboje byli w stanie to podbić, no i mamy to co mamy.
Z ostatnich zapędów elona, próbował on w podobny sposób wylansować My Pillow czy podobne gówno, ale ludzie go kompletnie olali.
Wg mnie on nie ma żadnego rozbudowanego planu, po prostu idzie na ostro z nadzieją że ludzie dalej będą wierzyć w jego mit, i po zmianie władzy, wejdzie tak mocno w dupę republikanom że będzie mógł on liczyć na rządowe wsparcie. Można się śmiać, ale dokładnie w ten sposób SpaceX wypaliło, gdzie koszta tego całego syfu były ogromne, NASA by to samo mogła osiągnąć dużo taniej, ale przez lobbing, marketing i wspólne wstępy dostał kasę od polityków. Raz się uda, raz się nie uda, ale kto by tam pamiętam to co się nie udało, np hyperloop, czy te dachówki które miały służyć za panele fotowoltanikę.
A że się wpierdolił w twittera, to samo to jest dowodem, że zbyt bystry on nie jest. Elon jest spekulantem który żeruje na głupocie, jest taką nową Elisabeth Holmes. Tyle że Elisabeth zaczęła od branży medycznej gdzie bardzo łatwo weryfikować wyniki i jak się zesrało to sprawa trafiła do sądu. A Elon zaczął od branż gdzie głównie styczność mia z prostymi konsumentami, których można zwodzić i przez odpowiednie zapisy w umowach czy marketingu można w nieskończoność obiecywać cuda. Chociażby autonomiczne auta, które niektórzy jutuberzy podstawiali jako auta w których nawet można się zdrzemnąć, a dziś, jakieś 10 lat później Tesle to ciągle jakoś drugi poziom autonomii, i są daleko za azjatyckimi rywalami, czy nawet europejskimi.
Fajny dokument ostatnio się pojawił o Elone, i dobrze po nim widać, że Elon to nie człowiek który ma do czegokolwiek szacunek. Elon kupił biznes którego nie chciał, bez pomysłu co z nim zrobić, tracą na tym miliardy. A wszystko przez to, że chciał znów się medialne wybić. No i teraz po swojemu mieszka w firmie, z czego nic dobrego nie wyjdzie.
Co zabawniejsze, takie spojrzenie na świat i podejście jest dość powszechne wśród miliarderów, którzy uważają się za jakichś pół bogów i myślą że świat są w stanie ułożyć pod siebie i jeszcze na tym zarobić. Raz się uda, raz nie, Elon stawia na złego konia. A jakby nie pomoc państwowa to pytanie, czy którykolwiek z biznesów mu wypalił.
No znaczy generalnie się zgadzamy w 99%, jak nie więcej. Ja tylko dodaję do tego, że Melon daje się alt-prawicowym trollom rozgrywać jak źle nastrojony fortepian. Dlaczego? Dlatego, że…
Mamy podobne zdanie. Z tą różnicą, że wg nie to nie tylko głupota, ale też fakt, że bogaczom jakoś zawsze po drodze z faszyzującymi grupami.
Skończy się tak samo jak to się dawniej kończyło. Romans libków z faszystami nie kończy się zbyt dobrze dla tych pierwszych.
Ależ zgadzamy się, że bogaczom po drodze z faszyzującymi grupami. Nie zgadzamy się, być może, na ile jest to świadoma kalkulacja, a na ile faszyzujące grupy wykorzystują naiwność Melona. I żeby było jasne: nie twierdzę, że to 100% naiwność Melona! Ale uważam, że zdecydowanie daje się też wmanewrowywać w rzeczy, w które sam by nie poszedł. Ot i tyle.
W żadnym razie oczywiście nie zdejmuje to z niego odpowiedzialności za te działania!