• Waćpan
    link
    22 months ago

    Tak, tamten site informacyjny Clean Aviation to podkreśla – wczesna faza technologii (przy czym zdolność do podejmowania wyzwań innowacyjnych jest także pewną odsłoną dekolonizacji regionu). Tym niemniej, silniki spalające węglowodory pozostawiają smugi kondensacyjne, które mogą się rozwijać w cirrusy (particulate matter, stanowiące ziarna kondensacji): http://en.wikipedia.org/wiki/Contrail – tu wiadomo, iż to się w tym mechanizmie przykłada znacząco do zmian klimatu.

    PS Choć to póki co też wczesny etap, to skromnie trzymam kciuki za technologię wież a`la ThothX, skalującą się aż po stratosferę:
    a) offset emisji z lotnictwa konwencjonalnego, dekarbonizacja źródeł energii dzięki potencjałowi na np. wind czy ion energy harvesting,
    b) punkt wyjścia do kolejnego skoku rozwojowego (Concorde × Zephyr × SpaceX),
    (c) ktoś rzucił eksperyment myślowy, czy dałoby się ich użyć jako sztucznych kominów konwekcyjnych lub ew. transportu wymuszonego – do schładzania mas powietrza z warstw przyziemnych?).

    • @lemat_87
      link
      2
      edit-2
      2 months ago

      Wszystko to jest warte wypróbowania. Wracając do wodoru, to jednak chyba najbardziej wiarygodnym eksperymentem, pokazującym skutki jego użycia, jest po prostu rozpoczęcie użycia na co dzień. Problemem może być dla firm to, że opracowanie nowego silnika, nawet klasycznego, to ogromna ilość pieniędzy, więc mogą obawiać się, co będzie, jeśli ich rozwiązanie zostanie później zakazane. No chyba, że odpalą jakieś lobby. Z silnikiem na wodór może być trudniej (jeszcze więcej badań i pieniędzy niż ewolucja obecnych rozwiązań), do tego jego resurs może być znacząco krótszy przez wyższe temperatury spalania, a częstsza wymiana silnika to też przecież emisje. W każdym razie, jestem ciekaw dalszych wypadków – o ile coś się będzie działo.